sobota, 26 sierpnia 2023

Smak życia ...

Fakt. To był dla niego dość pracowity, lekko stresujący, ale jednocześnie ekscytujący tydzień. Miał w sobie zarówno poczucie zadowolenia, jak i zmęczenia. Może właśnie ze względu na to ostatnie doznanie, z wielką ulgą - po powrocie do swego domu - położył się na sofie, stojącej w tzw. salonie. 

Naprawdę lubił ten swój 'azyl'. Urządził go zresztą według własnego uznania. Niemal dokładnie tak, jak tego chciał. Może przy drobnym wsparciu kumpla, który był architektem wnętrz. Jego doświadczenie, pewien 'zmysł smaku', jak również ... umiejętność wizualizacji, okazała się niezwykle pomocna w urzeczywistnieniu jego prywatnych wizji. Odziedziczone po dziadkach, trzypokojowe mieszkanie zmieniło się więc znacznie od jakiegoś czasu, dostosowując do jego prywatnych potrzeb. Stało się jego 'przystanią', do której - niczym statek - chciał wracać. 

Co istotne ... zupełnie nie wydawało mu się ono puste. Lubił zresztą mieć przestrzeń tylko dla siebie. Niezakłóconą przez innych ludzi. Może i był 'typem samotnika', ale! ... zupełnie na to nie narzekał. Wręcz cieszył się swoim statusem 'mężczyzny niezależnego'. Wkurzał się więc, gdy jego matka zaczynała go wypytywać o tzw. 'plany rodzinne'. On wcale nie zamierzał ... tworzyć 'stada'. Nie potrzebował tego. Nie marzył ani o żonie - partnerce, ani tym bardziej o dzieciach. Próbował to tłumaczyć swej matce, ale ... nie miało to większego sensu. Ona miała swoją wizję, czyli ... rolę babci, również i dla jego potomków, których oczekiwała.

" Jakby nie wystarczyło jej tych, które już ma" pomyślał z odrobiną irytacji. 

Zarówno jego siostra, jak i brat ...  mieli już swoje rodziny. Wnuków zatem nie brakowało. Czy naprawdę musiał iść podobną drogą, jak rodzeństwo? Jego odpowiedź na to pytanie, oczywiście brzmiała negatywnie. Z różnych względów. Jednym z tych bardziej istotnych był fakt, że ... do tej pory nie spotkał na swojej ziemskiej drodze kobiety, do której mógłby poczuć coś więcej, niż ... tylko zauroczenie lub 'pociąg fizyczny'. Kolejnym argumentem była jego praca. Często siedział do późna w biurze lub wyjeżdżał na kilka dni.

"Stary, czy prowadząc taki tryb życia mógłbyś odpowiednio zaopiekować się potencjalną żoną oraz dziećmi?" – zapytał po raz kolejny, sam siebie. Odpowiedź brzmiała podobnie, jak na wcześniejsze pytanie. Nie chciał być 'gościem w domu', czy też 'dochodzącym' mężem i ojcem. Na chwilę obecną trudno byłoby mu pogodzić te dwie odrębne sfery życia: zawodową i prywatną. Zaakceptował więc taki stan rzeczy i starał się nie analizować jakoś bardzo dogłębnie, sytuacji. Niczemu wszak ... to nie służyło. A on przecież - czuł się szczęśliwy ...

Lubił swoich siostrzeńców i bratanków. Przyjemnie spędzał z nimi czas, gdy mieli okazję spotkać się w większym gronie. Może to była kwestia jego charakteru, a może chęć 'odreagowania' codzienności. Równie dobrze mogło to być związane z wiekiem. On był najmłodszy z rodzeństwa, więc ... różnica lat między nim, a wszystkimi dzieciakami i tak była najmniejsza. Niewykluczone, że ten aspekt był istotny - łatwiej im było się dogadać. ponieważ ... pewna 'młodzieńcza energia' była podobna i krążyła bez większych ograniczeń ...

On właśnie chciał zachować tę 'wolność'. Przybierała różne postacie ... jak choćby teraz, gdy 'bezkarnie' ... mógł położyć się na wygodnej sofie w kolorze głębokiej czerwieni - w butach i w ciuchach, które nosił do pracy. Miał oczywiście świadomość, że powinien zdjąć obuwie oraz pewne części garderoby. Nikt mu jednak o tym nie przypominał oraz nie strofował, że postąpił źle. Nie było wokoło nikogo, kto mógłby mieć jakieś pretensje, że ... 'łamie zasady' - które w sumie, sam ustalił ... 

"Może one są właśnie po to, aby czasem ... je 'nagiąć' lub nie zwracać na nie uwagi?" myśl przemknęła niemal bezszelestnie przez jego umysł, ale ... jednak jakiś własny ślad zostawiła. 

Leżał więc dalej, choć dla własnej wygody ... pozbył się po kilku chwilach, swoich eleganckich butów w kolorze czerni. Skupił się na oddechu ... przymknął oczy, próbując wprowadzić się w określony stan. Wejść na poziom, gdzie oswoi własne emocje i poczuje odprężenie. Zrelaksuje się.

Dźwięk nadchodzącej wiadomości lekko go 'wytrącił' z próby wyciszenia się. Na tyle, że nie potrafił się już skupić i kontynuować obranej drogi. Podniósł się więc i sięgnął po leżący niedaleko telefon. Miał nadzieję, że nikt z pracy nie przypomniał sobie nagle ... o jego istnieniu. Chciał odpocząć w ten weekend. Nie zamierzał - ani chwili tym razem, przeznaczyć na aspekty zawodowe. Jemu też należał się 'reset'.

Zerknął - lekko zaciekawiony - w ekran komórki. A w następnych sekundach, jego twarz rozświetlił uśmiech. Zawsze tak reagował na jakąkolwiek informację z jej strony. Było w niej coś takiego ... czego nie potrafił nazwać. Lubił jednakże tę - odmienną energię, jak też i pewne ... hmmm ... 'wariactwo'. Trudno było za nią nadążyć. Pojawiała się i znikała tak samo szybko i niespodziewanie. Kiedyś wydawało mu się, że ją kocha. Może nadal czuł tę emocję - nie był tego pewien. Prowadziła jakieś jeszcze bardziej zawiłe życie, niż on. Miała swoje 'projekty', które ją angażowały tak bardzo, że ... potrafiła milczeć przez wiele dni. Początkowo, gdy niemal 'zachłysnął się' jej wewnętrzną siłą, bardzo przeżywał te chwile ciszy. Trudno mu było się skupić na codziennych sprawach. Decydował się więc czasem - wbrew własnym 'regułom', na wysłanie jakiejś wiadomości na określonym kanale, aby dać jej znać, że ... on na nią czeka. Na wieści od niej. Jakąś formę kontaktu. Była niemal jak narkotyk ... potrafił w każdej niemal chwili przywołać ze wspomnień, kolor jej zielonych oczu. Chciał w nie patrzeć bez końca. Tylko, że ona ... nie starała się stworzyć ku temu  okazji .. 

Zrozumiał to jednakże, pewnego dnia. Z niejakim trudem, ale ... Tak! udało mu się zaakceptować wreszcie, że taką ma właśnie naturę. Pojął, że nigdy nie będzie jej miał 'na własność'. Była bardziej niezależna niż on i otwarcie mówiła o tym, że ... ich związek nie ma szans być takim, jakiego on mógłby oczekiwać. Jakby wyczuła, że - choć lubił też swoją wolność - to dla niej ... mógłby z niej zrezygnować. Ona jednak na takie decyzje nie była gotowa - jak twierdziła ogólnikowo. Nigdy nie udało mu się uzyskać zbyt wiele informacji na jej temat. Odniósł wrażenie nawet, że niespecjalnie chciała opowiadać o sobie. Czy mógł ją do tego zmusić? 

Hej. Jasne! wiem ... dawno się nie odzywałam, ale byłam zajęta. Aktualnie ... jestem w twoim mieście. Powiedzmy, że mam coś w stylu kilku wolnych dni, więc ... jeśli masz chęć spotkać się ze mną ponownie, daj znać, ok?  odczytał. Mimowolnie się uśmiechnął, gdy ujrzał jeszcze pewne zdjęcie. Rozpoznał drogę, która prowadziła do miejsca, gdzie ... zdarzało się im widywać. Wiedział, że nie może zbyt wiele oczekiwać, ale ... każda okazja do spotkania z nią była niczym - 'na wagę złota'. 

Poczuł nagle, jak wstępują w niego jakieś nowe moce. Nie czuł się już tak bardzo zmęczony, jak było to jeszcze kilka chwil wcześniej. Chciał tylko ... znowu ją zobaczyć ... poczuć jej dłoń w swojej ... ujrzeć jej uśmiech ... oraz podarować jej - ale! też i sobie niejako - momenty szczęścia.

[ fragment ]



#piszęBoLubię     #różneTEKSTY     cykl: #Wiedźmy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz