sobota, 12 listopada 2022

Kto jest kim?

Były takie okresy w moim życiu, gdy ... można powiedzieć, że wręcz "pochłaniałam książki" 😁. Od jakiegoś czasu doświadczam tego stanu ponownie. Uwielbiam jednak te chwile, gdy - dzięki autorowi - mogę przenieść się w 'odrębną rzeczywistość'. Stać się na jakiś czas kimś zupełnie innym. Pozostawić swoją znaną - choć nie wiadomo w sumie, co następny dzień przyniesie 😉 - codzienność, aby zakosztować odmiennego życia, niż moje. A potem znowu wrócić do swojego, bogatsza jednakże o nowe spojrzenie oraz emocje.

Cieszę się z odnowionej znajomości z pobliską biblioteką i swoistą radość sprawia mi 'buszowanie' między półkami w poszukiwaniu książek, które mnie zauroczą, wywołując określone uczucia. To niemal jak odkrywanie skarbów, bo choć czasem opis z tyłu okładki bywa pomocny, to jednak nie zawsze gwarantuje on przyjemność z lektury. Nie wszystkimi historiami możemy się przecież zachwycić - podobnie jak  ludźmi, których spotykamy na swej drodze. Ta opowieść mnie jednak wciągnęła, dlatego postanowiłam podzielić się własnymi wrażeniami po jej przeczytaniu. Nawet jeśli nie musiałam tego robić - nikt wszak recenzji mi jej nie zlecił tym razem. Poczułam jednak taką zwykłą, wewnętrzną potrzebę ... Może również i Ty, Drogi Poszukiwaczu ciekawych opowieści, zechcesz sięgnąć po publikację pt. "Nieobecna", autorstwa pani Agnieszki Olejnik. 

Zacznijmy zatem ...

Julia i Julita to 'typowe' bliźniaczki - nie tylko wygląd, ale nawet i imiona mają bardzo podobne. Trudność w ich rozróżnieniu wykorzystywały już w młodych latach, zamieniając niekiedy swoją tożsamość. Wtedy robiły to bardziej dla zabawy chyba, obecnie natomiast kontynuują niekiedy tę 'grę', ale ... głównie, aby ukryć pewne "grzeszki" tej pierwszej. Na aparycji bowiem ich podobieństwo w zasadzie się kończy. Charakterem zdecydowanie odbiegają od siebie i niewykluczone, że to właśnie sprawiło, że prowadzą odmienny styl życia. O tym, jak bardzo ich spojrzenie na świat się różni, przekonuje się ta druga - gdy po raz kolejny zgadza się podszyć pod siostrę, aby zaopiekować się przez kilka godzin jej dzieckiem. Ta zamiana okazuje się być tragiczna w skutkach. Julia zostaje zamordowana wraz ze swoim kochankiem w mieszkaniu Julity. Na dodatek zbrodnia ma znamiona jakiejś rytualnej zemsty, co oczywiście jeszcze bardziej 'podkręca' atmosferę - nie tylko prowadzonego śledztwa.

Co w tej sytuacji zrobi ta z bliźniaczek, która pozostała przy życiu? Czy uda się jej nadal udawać przed wszystkimi - a już szczególnie przed 'swoim' mężem, że jest Julią? Wydaje się to możliwe, szczególnie że Patryka więcej nie ma w domu, niż jest, a o rozwodzie tej pary mówi się od dawna. Tej opcji zaczyna się więc niemal kurczowo trzymać Julita, wchodząc w nową dla siebie rolę. Powodów takiej decyzji jest z pewnością kilka. Na pierwszy plan wysuwa się naturalna obawa o własne życie - wszak nie ma pewności, kogo morderca chciał właściwie zaatakować. Drugim motywem jest miłość do siostrzeńca i obudzony jakiś czas wcześniej, instynkt macierzyński. Również potrzeba znalezienia sensu swojego istnienia ma pewien wpływ na podjętą decyzję, bo samotność coraz bardziej odciska piętno na jej psychice. Czy jednak podoła wyzwaniu, odkrywając powoli kolejne tajemnice siostry? Jak sobie poradzi z udźwignięciem prawdy o tej, która wydawała się być tak dobrze znana, a coraz częściej jawi się, jako ktoś prawie obcy? Czy uda się jej odnaleźć w gąszczu niespodziewanych znajomości i relacji, pozostając jednak sobą? Wszak powoli zaczyna sobie uświadamiać, że ... bliźniaczka mogła być uzależniona od seksu, okłamując niemal wszystkich - w tym także ją. Pętla z niedopowiedzeń, złej opinii o osobie, której rolę stara się wciąż odgrywać, jak również pewnych tajemnic z przeszłości zaciska się wokół niej z każdym dniem. Mnożą się też wątpliwości w szczerość i dobre intencje ludzi z otoczenia. Podsycają ją jeszcze zagadkowe i dość przerażające maile, które przychodzą na skrzynkę zamordowanej siostry. Bohaterka jest w sumie zdana tylko na siebie, nie wiedząc już komu może zaufać. Nadal przecież prowadzi cudze życie. Strach się nasila, ponieważ wokół niej giną kolejni ludzie, a policja jakoś nie wydaje się być bliższa rozwiązania sprawy. Zawarta nieoczekiwanie  znajomość z jednym ze stróżów prawa też niespecjalnie pomaga, a wręcz rodzi nowe poczucie swoistego osaczenia. Czy uda się bohaterce wyjść z tego labiryntu i osiągnąć to, o czym w głębi duszy marzy? Tego oczywiście nie zdradzę, mając nadzieję, że ktoś zechce sięgnąć po tę książkę i znaleźć odpowiedzi na wyżej postawione pytania.

Mogę natomiast ze swojej strony napisać, że naprawdę przykuła moją uwagę ta historia. Zauroczyła pomysłem, jak również stylem - trudno było mi się od niej chwilami oderwać. Autorka umiejętnie buduje akcję - doprawia ją zaskoczeniami, podgrzewa napięcie kolejnymi poszlakami, odkrywając powoli przed czytelnikiem swoje "literackie karty". Osobiście bardzo się cieszę, że ponownie sięgnęłam po Jej prozę (wcześniej miałam okazję przeczytać książkę pt. "Tyle nowych dróg", która również wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie) i ... cóż mogę dodać jeszcze? Mam ochotę na więcej 😁