sobota, 21 stycznia 2023

Rozbudzone nadzieje

Moja wyobraźnia obudziła się niespodziewanie i określone myśli pojawiły się spontanicznie - jak zazwyczaj zresztą 😉 - nabierając kształtów słów, które chciały zaistnieć. Tym razem były one jakby w opozycji do pogody, która powitała mnie dzisiejszego poranka chłodem, szarością oraz mokrym śniegiem. Co prawda dzięki temu ostatniemu świat na jakiś przybrał bardziej magiczny obraz, ale wiadomo ... nic nie trwa wiecznie.

^^

[...]
Wstała z łóżka i na bosaka podeszła do okna. Świat roztaczał już przed nią swoje uroki. Słońce rozsyłało swą życiodajną energię wszędzie tam, gdzie udało się dotrzeć jego promieniom. Niektóre błądziły teraz wśród jej rozczochranych po nocnych imaginacjach, pasmach włosów. Inne delikatnie pieściły twarz i - z niemal dziecięcą - ciekawością zaglądały w oczy. Zmrużyła je więc, aby nie dojrzały tego, co w nich było. Nie chciała odkrywać przed nimi tajemnic swej duszy. Nie była jeszcze na to gotowa. Może kiedyś nadejdzie odpowiednia chwila, aby to uczynić i wtedy wyszepcze im własne sekrety. Cicho wypowiedziane słowa porwie potem zapewne wiatr. A one pofruną z nim z ufnością, nie bacząc na to, że będzie to jednocześnie oznaczało ich koniec. Po nich wszak nadejdą nowe. A potem kolejne, choć prawdopodobnie już nie takie same. Będą bowiem nasycone inną magią uczuć. Była tego w pełni świadoma. Zdobyte dotychczas doświadczenia życiowe niemal utwierdzały ją w tym przekonaniu. 

Spod lekko przymkniętych powiek obserwowała otoczenie, które przez to traciło jakąś ostrość. Widok roztaczający się przed nią, lekko się rozmywał. Miało to jednak pewien urok. Niewykluczone, że to właśnie 'rozmazanie' zwyczajnie dziś do niej pasowało. Podobnie jak do snów. Te stały się zaledwie cieniem lub powidokiem tych, które zaraz po przebudzeniu były w miarę wyraźne. Leciutko uśmiechnęła się na ich wspomnienie. Miała nadzieję, że którejś nocy do niej jeszcze wrócą. Ponownie wezmą za rękę i poprowadzą tam, gdzie bywała szczęśliwa. Do krainy wyobraźni, w której niemal wszystko było dokładnie takie, jak tego oczekiwała. Miejsca, gdzie czekały na nią ciepłe i bezpieczne ramiona tego, którego sobie wyśniła. A może wymarzyła? Jej prywatnego Maga potrafiącego ... co? wywołać zawsze na jej twarzy uśmiech. Ten szczery oraz prawdziwy, gdyż ... wypływał wprost z serca. 

Zadrżała nagle. Może pod wpływem swych myśli, a może tylko? to dotyk chłodnej posadzki pod bosymi stopami zainicjował ten impuls. A ten powędrował wyżej. Wspinał się po nagich kostkach, piął się niestrudzenie po łydkach w górę, aby dotrzeć do nieosłoniętego brzucha, potem drobnych piersi, by wreszcie ... zatrzymać się na odkrytych ramionach. Poczuła, jak jej blada po zimie skóra napina się nieznacznie pod jego wpływem. Przez głowę przemknęła myśl, że może powinna? otulić się leżącym nieopodal szlafrokiem. Rozważała ją tylko chwilę. Uznała, że woli jednak poczekać, aż rozgrzeje ją słońce. Na nowo ...
[...]

Muzyka do dzisiejszego wpisu

^^

#piszęBoLubię   #różneTEKSTY

 

 

wtorek, 10 stycznia 2023

Może i boso, ale ...

Niezwykłe w życiu jest to, że ... niekiedy nawet taki mało przyjaźnie wyglądający poranek (było może po godzinie piątej) może stać się ... ???
Ktoś z Czytających ten wpis ma jakieś własne propozycje odpowiedzi? Dla mnie:
> inspiracją - do stworzenia nowej opowieści .. ha, ha ... niezbyt może długiej tym razem, ale cóż! było wcześnie, a mnie znowu groziło spóźnienie do pracy ... 😎

^^

Dzień jakby ... wciąż jeszcze nie zasługiwał na to, aby go tak nazywać. Na dworze było ciemno. Nawet okoliczne latarnie oraz pojedyncze światełka w oknach wysokich budynków, nie były w stanie rozproszyć tego po-nocnego mroku. Widocznie, nie miał ochoty odchodzić. Przedłużał więc swoją obecność, manipulując czasem. Trudno było się mu dziwić. Szczególnie, jeśli mógł to robić ...

Stała boso, patrząc przez szybę na ten wciąż nie do końca chyba, obudzony ranek. Przesiąknięty jeszcze wciąż zapachami i odgłosami nocy. Lekko odrealniony. Niby zaspany, a jednak w jakiś sposób już rozbudzony. Co ona tam widziała? Mógł się jedynie domyślać. Wiedział jednak, że w takich chwilach, jak ta właśnie, ona potrzebuje pobyć sama ze sobą. I chociaż obraz jej ... lśniących tajemniczo tęczówek o niezwykłym odcieniu zieleni był kuszący, to ... nie wykonał żadnego ruchu. Nie miał zamiaru zrobić nic, co mogłoby zburzyć budowaną misternie, imaginację. Miał przecież świadomość, że ... stojąca przed nim bosa postać, posiada pewne wyjątkowe zdolności. Przyciągały go one do niej jeszcze bardziej. Czasem "walczyli ze sobą", ale ... 

"Można przywyknąć do takiego życia ... " - zamruczał cichutko do siebie. Czuł przecież, że energie ich ciał nie pozwoliłyby im, na zbyt długą rozłąkę. Należały wszak do siebie nawzajem ... jak ich dusze.

Objął ją spojrzeniem ponownie. Przylgnął niemal wzrokiem do jej - teraz krótkich - sterczących w różne strony prawie 'kruczo-czarnych' włosów. Następnie zaczął zsuwać go po jej karku, aby powoli osiąść na wysportowanych ramionach. Dotknął każdej z łopatek, zataczając nieznacznie okrąg, wokół każdej z nich. Potem znowu ruszył przed siebie. Czekała go przecież odrobinę kręta droga, na której zdarzały się różne wzniesienia lub wgłębienia. Zwolnił zatem odrobinę, delektując się widokami. Chwilę później ponownie się zaktywizował, przemierzając już gładko kolejne odcinki. Ostatecznie osiągnął swój cel. Dotarł do tych jej gołych stóp. Myśl zawirowała mu w głowie i wprawiła w lekkie drżenie jego ciało. Uwielbiał ich dotykać. Rozbudzać w nich ciepło i podnosić poziom wrażliwości, tworząc przy tym określone emocje. Będące niczym zaproszenie - do ... wspólnej, ekscytującej wędrówki. Tam, gdzie było to ich upragnione "nasze miejsce". Uśmiechnął się. Dokonał już wyboru.

Podszedł do niej powoli, próbując wyczuć jej wibracje i dostroić się do nich. Stanął za nią, lekko górując nad jej sylwetką. Zsunął z siebie puchaty szlafrok w kolorze ciemnego wina. Kolejnym, zręcznym ruchem zarzucił materiał na jej ramiona. Otulał ją więc i szlafrok i on. Obaj wdychali zapach jej skóry. Tyle, że teraz to on stał zupełnie ... boso. A ona była Wiedźmą ... Jak to się mogło potoczyć dalej?

"Mmmm ... można przywyknąć do takiego życia ..." - zamruczał po raz kolejny. No, może tym razem trochę głośniej. Tak, aby ona usłyszała jego głos, a on ... mógł zobaczyć jej uśmiech ... zadowolenia 💕

^^

[ fragment ]

#piszęBoLubię #Wiedźmy


niedziela, 8 stycznia 2023

Historyjka o ...

Ty .. ty .. ty ...mężczyzna, mimo zdrowo prezentującej się sylwetki, sprawiał wrażenie, jakby za chwilę miał 'zejść na zawał' ...Ty ... zwa-rio-wa-łaś!?wykrztusił wreszcie i .. jak na jej gust nazbyt patetycznie, złapał się za miejsce, gdzie powinno swoim rytmem bić, serce. Zdecydowanie nie lubiła tych jego 'pokazów' - szczególnie, gdy poruszany temat był dla niej, na serio ważny. Czasem się zastanawiała, czy Ted zasługuje na to, aby mogła nazywać go "Facetem z jajami".

"Może przez małe 'f', bo jednak facet, tyle że robi sobie wciąż jaja?"przemknęło jej przez głowę. Było to jakieś rozwiązanie, a może i nawet pocieszenie. Tymczasowe, ale ... nie miała innego. Nikogo innego. A potrzebowała w tym momencie "męskiego spojrzenia". Nawet jeśli dość 'cherliwie' w kwestii mentalnej - jak na jej preferencje - ono się prezentowało. A może się myliła w swych ocenach? Potrzebowała jednak rady. Czy może raczej - sojusznika? Kiedyś w końcu, byli blisko. Rozumieli się, mimo że różnili się od siebie. To był w końcu jej ... "Teddy Bear" - ktoś taki niemal, jak "lek na całe zło". Ich energie się przenikały. Niekiedy rozumieli się 'bez słów'. Mieli swój tajny kod i to w sumie niejeden. Niestety ostatnio za bardzo "szyfrowali" swoje komunikaty. Pogubili się w gąszczu liter, składanych zupełnie nierozważnie oraz często niepotrzebnie wypowiadanych. "Produkowali" nowe przekazy nie patrząc na to, czy ktoś chce ich słuchać. Tak jednak robili niemal wszyscy ... ci, co już przenieśli się do swoich "dorosłych światów".

Oj, możesz już przestać ... tak ... dramatyzować? wydusiła wreszcie coś, co cisnęło się jej na usta od chwili, gdy stanął w drzwiach jej domu. Jestem dorosła, tak jak i ty ... dobrze o tym wiesz. Mogę więc robić to, co chcę. To są tylko moje wybory. Moje własne! podniosła lekko głos, bo ... emocje niemal wylewały się z niej, niczym lawa ... oblepiając powoli jej ciało. 

Nie musisz się tak unosić, moja droga. Sapnął lekko. Jakby wciąż teatralnie, ale widać było, że  stara się tę manierę, opanować. Owszem, lubił sobie żartować. Uważał, że śmiech jest dobry. Odprężał. Łączył. Uszczęśliwiał. Każdego. Nawet jeśli ta energia krążyła zwykle tylko chwilę, warto było jej doświadczać, ulegać jej ... Może dlatego właśnie ją wciąż tworzył - wokół siebie ten, którego ona nadal nazywała "Misiaczkiem". Niekiedy co prawda ironicznie - a dokładnie, to wtedy, gdy w jakiejś sprawie nie zgadzali się. Czasem jednak 'pieszczotliwie' - gdy dopadały ją jakieś ... trudne do wytłumaczenia? 'siostrzane uczucia' do ... brata - bliźniaka ... 

Odkrycie, że byli rodzeństwem i to takim dość szczególnym jednak, wiele osób wprawiało w lekkie osłupienie. Z wyglądu niespecjalnie byli podobni, co ... stanowiło jakiś plus. Oboje tak uważali. Każde z nich jednak, miało tęczówki w tym samym kolorze. Barwie bursztynu, choć oficjalnie takiego koloru oczu się nie uznaje. Zatem ... powiedzmy, że były: brązowe, ale o pewnych magicznych jakby, miodowych i ciepłych odcieniach. Te ich oczy niejednej kobiecie, ale też i ... mężczyźnie nieźle namieszały w głowach oraz sercach. Nadal też zachowały swoje wyjątkowe 'właściwości'. Widywali się od kilku lat głównie przy określonych rodzinnych uroczystościach. Dzwonili do siebie z życzeniami urodzinowymi, co było dość zabawne - śmiali się z tego oboje. Każde z nich miało jednak swoje życie. To, już od dawna dorosłe. Nadal odczuwali silną więź, ale ... zarówno ona, jak i on starali się radzić sobie sami. Rzadko prosili o pomoc to drugie. Czasem jednak odczuwali taką potrzebę, aby wkroczyć "z odsieczą" w życie bliźniaka ... Tak właśnie czuł się teraz on, Ted. Przybył może dość nieoczekiwanie, spontanicznie podejmując ten krok. Chciał dla niej dobrze. Popierał jej wybory. Także ten, choć ... wiedział również, że bardzo chciałby zobaczyć jej reakcję, gdyby ośmielił się rzucić w jej kierunku, coś w tonie jednej z ich irytujących ciotek. Coś o tym, że ... 'w jej wieku to już pewnych rzeczy nie wypada ...' roześmiał się na tę myśl. Z-wizualizował sobie tę sytuację. "Ale by było-ooo ... O, tak! Byłaby Nieziemska afera ... ha, ha .."

A ty, co tak się teraz szczerzysz, co? obrzuciła go podejrzliwym wzrokiem, próbując odgadnąć przyczynę zmiany nastroju. Nie była pewna, co miała ona oznaczać. Czy nie dostrzegał, że tym razem jego żarty wcale jej nie bawią? Że wcale nie ma ochoty się śmiać, bo ... niektóre emocje na to nie pozwalają? I że trudno jest 'walczyć', gdy własna dusza podpowiada ci, że ... "to jest ten moment. Działaj!" ... Zdawała sobie sprawę z lekkiego 'wariactwa' tego całego przedsięwzięcia. Chciała jednak poczuć ... to coś! Radość, którą widziała na twarzach tych, co oddawali się swoim pasjom. Szczególnie takim, jak ta. Gdy masz do czynienia z żywiołem, który może się z tobą wesoło bawić, ale może też ... okazać swoje niezadowolenie - w dość dotkliwy sposób, musisz być czujnym. Ona jednak wyczuwała podobne wibracje. Była w końcu znakiem Wody. Kto, jak kto ... ale Ted powinien to rozumieć. Był przecież ...

Że co? próbował oprzytomnieć, spoglądając jednocześnie na Kate. W oczach coś mu nagle - jakby zamigotało, choć szybko zniknął z nich ten błysk. Aha ... To wracając do pierwotnego wątku naszej dzisiejszej rozmowy. Tej, którą nadal prowadzimy ... dodał z psotnym uśmiechem ... Chciałem ci jeszcze na koniec powiedzieć, że ... Moim zdaniem ... Wiesz, no jednak ... W twoim wieku to już nie wypada tak ... nagle wszystko rzucić i wyjechać, aby ... uczyć się surfingu! I niechaj nic bardziej głupiego nie przyjdzie ci do głowy - przykładowo: aby wracać z jakimś młodym instruktorem, bo ... niektóre cioteczki w Rodzie tego nie przeżyją. Zostaniesz wyklęta, moje słowa zapamiętaj ... zakończył teatralnie, po czym ... oczywiście zaczął się śmiać. Śmiechem zaraźliwym, płynącym 'prosto z serca', takim który oczyszcza zarówno duszę, jak i ciało, bo działa ... niczym odprężający masaż. 

Spojrzała na niego i nieoczekiwanie! ta energia nią zawładnęła. Chwilę później, podwójne "chichoty" ulatywały przez okna i drzwi tarasowe do ogrodu, a tam ... zamieniały się w różnokolorowe motyle, które poruszały się ... w tylko sobie znanym celu i kierunku. By jednak nieodmiennie zachwycać ... swoim kruchym pięknem ...

[fragment]
{ ??? }

... to chyba już wiecie, o czym jest ta historyjka ... 😉

 


 #piszęBoLubię #OPOWIEŚCI  #Wiedźmy #MagiaWyobraźni

piątek, 6 stycznia 2023

... a'la świąteczna bajeczka

[ początek - ??? ] 😎

Tak, to też mnie się przy-trafia ... w głowie pojawia się potrzeba napisania jakiegoś bardzo lekkiego tekstu. Podobnego właśnie do 'bajeczek dla dzieci', które jednak ... Hmmm .. chyba nie do końca tak tylko "dla dzieci" - bym rzekła. Otóż i przykład ... 

^^

Dawno, oj! bardzo dawno temu ... Daleko, łoj! jak daleko ... mieszkała sobie księżniczka. Wtedy wiele ich siedziało po różnych zamkach i pałacach, a niektóre to nawet miały zwierzątka ... taki smok to fajna sprawa w sumie. I to na każde czasy niemalże ... Magia zawsze kryła w sobie określone ślady energii. A ta Siła właśnie, niezmiennie zachwycała Wszechświat, więc ... "niemożliwe jest możliwe" - podobno ... gdy się tego bardzo pragnie ... 

Wracając jednak do wątku bohaterki. Uznajmy, że ... no .. była jedną z wielu żyjących wtedy księżniczek. Była może znana w określonych kręgach, ale wielkiej tam sławy nie miała. Uroda w rzeczywistości 'przeciętna', majątek oraz koneksje - 'poziom średni', charakter ... Ugh! tu właśnie! "zaczynały się schody", czyli ... "łatwa w obejściu nie była". A to za sprawą swojej ciekawości, którą podobno odziedziczyła nietypowo, bo po swojej pra-babce ... Ta cecha charakteru była bowiem dość uciążliwa dla otoczenia. Ile można razy odpowiadać na pytania? Czasem nawet te same? Bo jej się wydawało, że danego dnia ktoś może udzielić zupełnie innej odpowiedzi na takie: "Dlaczego kolor czerwony ma tyle energii?"

Pewnego dnia ktoś z królewskiego otoczenia [księżniczka, bo bohaterka była jednak córką ... jakiegoś tam monarchy ... lol .. ] podpowiedział, że może by tak przygotować dla niej specjalną i trochę inną koronę. Taką w kolorze, o który tak często pytała. Wtedy można byłoby podjąć próbę wyjaśnienia, że barwa ma tyle energii, co ona sama. Znaczy się ... zbyt wiele ...". Tak też się stało i ostatecznie księżniczce podarowano nowy atrybut, a poprzedni zamknięto w jakiejś skrzyni, w zamkowych piwnicach. Oczywiście rzadko tam ktokolwiek zaglądał. Młoda kobieta była jednakże zachwycona swoją indywidualną ozdobą. Nosiła ją bardzo chętnie i gdyby mogła to ... w ogóle nie zdejmowałaby jej z głowy. Nie było to zbyt 'mądre zachowanie'. Korona - choć w innym kolorze, niż tradycyjnie noszono - była przecież bardzo kosztowna. Robiono ją wszak na tzw. "specjalne zamówienie"  .. a nawet w tych czasach król miał określoną władzę 'nad ludem'. Stworzenie takiego 'arcydzieła' nie mogło bowiem być uznawane za ... "przyjacielską przysługę". O, nie! Należało sowicie wynagrodzić tego, kto stworzył takie "cacko" - ono mogło uszczęśliwić jego córkę. 'Jej Młoda Wysokość' za nic jednak miała rady dworzan, doradców, Ochmistrzyni i nawet własnych rodziców. Odkąd zresztą się urodziła, robiła co chciała. Para królewska miała już czterech synów i już raczej nie myślała o kolejnym potomku. W rodzinie ich obojga rodzili się głównie chłopcy. Można więc sobie wyobrazić zaskoczenie wszystkich zgromadzonych - w końcu nie mieli takiego sprzętu, jak my teraz - gdy okazało się, że Królowa Matka urodziła córkę. Nawet specjalne "pępkowe" zostało z tej okazji zorganizowane i ... może dlatego wciąż krążyły legendy o imprezce, jak i ... samej księżniczce. Niewykluczone też, że z tego względu (lekko 'wypaczonych', gdyż przekazywanych "z ust do ust" opowieści), nie interesowało się nią zbytnio ... wielu 'Amantów' o podobnym rodowodzie. W tym przypadku bowiem, należałoby walczyć (i to nie raz!) z samą zainteresowaną raczej - to ona stanowiła pewne 'niebezpieczeństwo' dla męskich rodów. Tak obiektywnie rzecz ujmując ... Cóż! 

Miała już skończone 19 lat i ani razu nikt jeszcze nie starał się, aby 'poprosić o jej rękę' ... jakkolwiek  makabrycznie [ żarcik ] może to brzmieć. Wkrótce to nawet już mogła uchodzić za ... przysłowiową "starą pannę" .. Ech! Żeby tak chociaż ... jakiś dziki kot był w to 'wmieszany' (utrudniał zdobycie uczuć kobiety .. no, nie! taka prawda ... nie było na to szans ... ). Księżniczce co prawda, ani w głowie były jakiekolwiek "amory". Była ciekawska i wciąż w sumie wolna. Nie miała zbyt wiele obowiązków - jak to osoby o jej pozycji społecznej. Czasem towarzyszyła ojcu w patetycznych uroczystościach ... niekiedy dawała się przekonać matce, aby zajęła się bardziej kobiecymi zajęciami ... Niekiedy te spotkania doświadczonych przez życie kobiet były nawet całkiem pożyteczne. Nasłuchała się różnych opowieści. Można rzec, że z każdą kolejną uszy jej rosły - aby wychwycić wszystkie istotne informacje. Mogły się przecież kiedyś tam, przydać. A ona przecież miała pewien plan. Tajemnicę, o której wiedziała tylko ona. Zachichotała mimowolnie, rozbawiona tymi wszystkimi myślami. Zapomniała jednak, że wcześniej wychyliła się dość mocno z okna swej komnaty. Ku swemu lekkiemu przerażeniu uświadomiła sobie też, że ... znowu nie posłuchała Ochmistrzyni. Tak! Nie chciało się jej ... przypiąć korony do loków. Teraz ... było już jednak za późno. Nie, nie mogła cofnąć czasu i zachować się inaczej. Jej atrybut 'statusu społecznego' powędrował ... Gdzie?

Hmmm ...  co tu zresztą gadać więcej ...
wystarczy? spojrzeć na zdjęcie ...

 


 ^^

[ fragment ] 

>> lub początek pewnej opowieści .... jeszcze nie wiem [autor - przyp. Redakcji] 😁

#piszęBoLubię #różneTEKSTY
#zabawa #zRedakcją .... lol ...

środa, 4 stycznia 2023

... follow by ... ???

Some part of that story you can find on ... Attention, please .. ha, ha .. on my insta profile. I very like to write but sometimes i don't have enough time for long texts so ... i use another space than blog. I hope it's clear for you ... You can look for another pieces or not. Yours choice. Without any pressure .. i hate that emotions connected with it. So .. i hope that you will enjoy my words .. 


^^
He was dreaming. He doesn't know only .. name of space. Is it real? What does it mean 'real'? How to recognize worlds from imaginations and ... "true life"? Which is which? He was feeling that his mind was burning. Because of thoughts or possibilities. He doesn't know what he should do in that situation. After unknown woman with deep green eyes tried to explain suprising moments of first meeting he was confused. A little for sure. He expected "common date" for .. checking if .. they have any chance for relationship. He had women as a friend. Sisters. Friends' wifes or their partners, girlfriends .. whatever 'name' for them, you want to use .. Relation with her was unexpected pleasant. They talked about life rules ... work .. family ... mates .. animals ... own passions among nice and free vibes, atmosphere.

He was feeling good close her .. even if only 'net' company until today. Plans and his expectations looked in that way. Earlier. Now was different situation. His imaginations ruined at first. A little hope appeared when he heard short 'story'. Chance for making real his dreams was ... still was. He felt a little excitation. Smiled. Tried to be "cool guy" .. for her ... - his thoughts drifted away for some time. He couldn't control that. His smile was making more wide.

Suddenly he felt new touch on his arm. It was amazing. Like touch of magic ... and then he heard sounds. Very, very pleasant for ears. His nose started to wake up. He didnt' know what is that aromate but .. it was so nice for him. He closed eyes for moment. And made unexpected turn. He couldn't wait more. He hoped only that ... some people tell us true and they are 'real'. We can touch them by our senses. That more close relation than imaginations. Or maybe he wanted that mostly? He took deeper breath and ... until he opened eyes he heard laugh. It was so similar - by vibes - to that, which he heard here earlier. And a few sekunds later he felt touch of her lips on owns. To him was starring pair deep green points.

- Hello, Al .. i'm so sorry for being late but ... you know me a bit and you know that ... i'm like "Lazy Lady" .. I'm glad that you alive sill - after meeting my crazy sister, Zu. I hope that she didn't tell you any hers strange stories which she likes to invent. - woman from photos was smiling to him. She looked so wonderful. Like from his dreams. Her voice was like sound from sirenes .. thouse from legends of course .. 

He wasn't sure but ... she could be that magic creature ... for him for sure. He was happy ... He loved cats. For their unknown power ... strenght of souls .. skills and characters ...

***

Explanation: it's not my cat but ... i have rights to photo - it's made by me

#piszęBoLubię #Wiedźmy #bezRedakcji

"[...]

- Czy jest to jakaś część większej całości?
- Jeszcze nie wiem .. miałam ochotę tylko .. opowiedzieć Wam o tym ...
 

[...]"  >>> czyli: [#SŁOWoOdAutora]