wtorek, 10 stycznia 2023

Może i boso, ale ...

Niezwykłe w życiu jest to, że ... niekiedy nawet taki mało przyjaźnie wyglądający poranek (było może po godzinie piątej) może stać się ... ???
Ktoś z Czytających ten wpis ma jakieś własne propozycje odpowiedzi? Dla mnie:
> inspiracją - do stworzenia nowej opowieści .. ha, ha ... niezbyt może długiej tym razem, ale cóż! było wcześnie, a mnie znowu groziło spóźnienie do pracy ... 😎

^^

Dzień jakby ... wciąż jeszcze nie zasługiwał na to, aby go tak nazywać. Na dworze było ciemno. Nawet okoliczne latarnie oraz pojedyncze światełka w oknach wysokich budynków, nie były w stanie rozproszyć tego po-nocnego mroku. Widocznie, nie miał ochoty odchodzić. Przedłużał więc swoją obecność, manipulując czasem. Trudno było się mu dziwić. Szczególnie, jeśli mógł to robić ...

Stała boso, patrząc przez szybę na ten wciąż nie do końca chyba, obudzony ranek. Przesiąknięty jeszcze wciąż zapachami i odgłosami nocy. Lekko odrealniony. Niby zaspany, a jednak w jakiś sposób już rozbudzony. Co ona tam widziała? Mógł się jedynie domyślać. Wiedział jednak, że w takich chwilach, jak ta właśnie, ona potrzebuje pobyć sama ze sobą. I chociaż obraz jej ... lśniących tajemniczo tęczówek o niezwykłym odcieniu zieleni był kuszący, to ... nie wykonał żadnego ruchu. Nie miał zamiaru zrobić nic, co mogłoby zburzyć budowaną misternie, imaginację. Miał przecież świadomość, że ... stojąca przed nim bosa postać, posiada pewne wyjątkowe zdolności. Przyciągały go one do niej jeszcze bardziej. Czasem "walczyli ze sobą", ale ... 

"Można przywyknąć do takiego życia ... " - zamruczał cichutko do siebie. Czuł przecież, że energie ich ciał nie pozwoliłyby im, na zbyt długą rozłąkę. Należały wszak do siebie nawzajem ... jak ich dusze.

Objął ją spojrzeniem ponownie. Przylgnął niemal wzrokiem do jej - teraz krótkich - sterczących w różne strony prawie 'kruczo-czarnych' włosów. Następnie zaczął zsuwać go po jej karku, aby powoli osiąść na wysportowanych ramionach. Dotknął każdej z łopatek, zataczając nieznacznie okrąg, wokół każdej z nich. Potem znowu ruszył przed siebie. Czekała go przecież odrobinę kręta droga, na której zdarzały się różne wzniesienia lub wgłębienia. Zwolnił zatem odrobinę, delektując się widokami. Chwilę później ponownie się zaktywizował, przemierzając już gładko kolejne odcinki. Ostatecznie osiągnął swój cel. Dotarł do tych jej gołych stóp. Myśl zawirowała mu w głowie i wprawiła w lekkie drżenie jego ciało. Uwielbiał ich dotykać. Rozbudzać w nich ciepło i podnosić poziom wrażliwości, tworząc przy tym określone emocje. Będące niczym zaproszenie - do ... wspólnej, ekscytującej wędrówki. Tam, gdzie było to ich upragnione "nasze miejsce". Uśmiechnął się. Dokonał już wyboru.

Podszedł do niej powoli, próbując wyczuć jej wibracje i dostroić się do nich. Stanął za nią, lekko górując nad jej sylwetką. Zsunął z siebie puchaty szlafrok w kolorze ciemnego wina. Kolejnym, zręcznym ruchem zarzucił materiał na jej ramiona. Otulał ją więc i szlafrok i on. Obaj wdychali zapach jej skóry. Tyle, że teraz to on stał zupełnie ... boso. A ona była Wiedźmą ... Jak to się mogło potoczyć dalej?

"Mmmm ... można przywyknąć do takiego życia ..." - zamruczał po raz kolejny. No, może tym razem trochę głośniej. Tak, aby ona usłyszała jego głos, a on ... mógł zobaczyć jej uśmiech ... zadowolenia 💕

^^

[ fragment ]

#piszęBoLubię #Wiedźmy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz