– Ty .. ty .. ty ... – mężczyzna, mimo zdrowo prezentującej się sylwetki, sprawiał wrażenie, jakby za chwilę miał 'zejść na zawał' ... – Ty ... zwa-rio-wa-łaś!? – wykrztusił wreszcie i .. jak na jej gust nazbyt patetycznie, złapał się za miejsce, gdzie powinno swoim rytmem bić, serce. Zdecydowanie nie lubiła tych jego 'pokazów' - szczególnie, gdy poruszany temat był dla niej, na serio ważny. Czasem się zastanawiała, czy Ted zasługuje na to, aby mogła nazywać go "Facetem z jajami".
"Może przez małe 'f', bo jednak facet, tyle że robi sobie wciąż jaja?" – przemknęło jej przez głowę. Było to jakieś rozwiązanie, a może i nawet pocieszenie. Tymczasowe, ale ... nie miała innego. Nikogo innego. A potrzebowała w tym momencie "męskiego spojrzenia". Nawet jeśli dość 'cherliwie' w kwestii mentalnej - jak na jej preferencje - ono się prezentowało. A może się myliła w swych ocenach? Potrzebowała jednak rady. Czy może raczej - sojusznika? Kiedyś w końcu, byli blisko. Rozumieli się, mimo że różnili się od siebie. To był w końcu jej ... "Teddy Bear" - ktoś taki niemal, jak "lek na całe zło". Ich energie się przenikały. Niekiedy rozumieli się 'bez słów'. Mieli swój tajny kod i to w sumie niejeden. Niestety ostatnio za bardzo "szyfrowali" swoje komunikaty. Pogubili się w gąszczu liter, składanych zupełnie nierozważnie oraz często niepotrzebnie wypowiadanych. "Produkowali" nowe przekazy nie patrząc na to, czy ktoś chce ich słuchać. Tak jednak robili niemal wszyscy ... ci, co już przenieśli się do swoich "dorosłych światów".
– Oj, możesz już przestać ... tak ... dramatyzować? – wydusiła wreszcie coś, co cisnęło się jej na usta od chwili, gdy stanął w drzwiach jej domu. Jestem dorosła, tak jak i ty ... dobrze o tym wiesz. Mogę więc robić to, co chcę. To są tylko moje wybory. Moje własne! – podniosła lekko głos, bo ... emocje niemal wylewały się z niej, niczym lawa ... oblepiając powoli jej ciało.
– Nie musisz się tak unosić, moja droga. – Sapnął lekko. Jakby wciąż teatralnie, ale widać było, że stara się tę manierę, opanować. Owszem, lubił sobie żartować. Uważał, że śmiech jest dobry. Odprężał. Łączył. Uszczęśliwiał. Każdego. Nawet jeśli ta energia krążyła zwykle tylko chwilę, warto było jej doświadczać, ulegać jej ... Może dlatego właśnie ją wciąż tworzył - wokół siebie ten, którego ona nadal nazywała "Misiaczkiem". Niekiedy co prawda ironicznie - a dokładnie, to wtedy, gdy w jakiejś sprawie nie zgadzali się. Czasem jednak 'pieszczotliwie' - gdy dopadały ją jakieś ... trudne do wytłumaczenia? 'siostrzane uczucia' do ... brata - bliźniaka ...
Odkrycie, że byli rodzeństwem i to takim dość szczególnym jednak, wiele osób wprawiało w lekkie osłupienie. Z wyglądu niespecjalnie byli podobni, co ... stanowiło jakiś plus. Oboje tak uważali. Każde z nich jednak, miało tęczówki w tym samym kolorze. Barwie bursztynu, choć oficjalnie takiego koloru oczu się nie uznaje. Zatem ... powiedzmy, że były: brązowe, ale o pewnych magicznych jakby, miodowych i ciepłych odcieniach. Te ich oczy niejednej kobiecie, ale też i ... mężczyźnie nieźle namieszały w głowach oraz sercach. Nadal też zachowały swoje wyjątkowe 'właściwości'. Widywali się od kilku lat głównie przy określonych rodzinnych uroczystościach. Dzwonili do siebie z życzeniami urodzinowymi, co było dość zabawne - śmiali się z tego oboje. Każde z nich miało jednak swoje życie. To, już od dawna dorosłe. Nadal odczuwali silną więź, ale ... zarówno ona, jak i on starali się radzić sobie sami. Rzadko prosili o pomoc to drugie. Czasem jednak odczuwali taką potrzebę, aby wkroczyć "z odsieczą" w życie bliźniaka ... Tak właśnie czuł się teraz on, Ted. Przybył może dość nieoczekiwanie, spontanicznie podejmując ten krok. Chciał dla niej dobrze. Popierał jej wybory. Także ten, choć ... wiedział również, że bardzo chciałby zobaczyć jej reakcję, gdyby ośmielił się rzucić w jej kierunku, coś w tonie jednej z ich irytujących ciotek. Coś o tym, że ... 'w jej wieku to już pewnych rzeczy nie wypada ...' – roześmiał się na tę myśl. Z-wizualizował sobie tę sytuację. "Ale by było-ooo ... O, tak! Byłaby Nieziemska afera ... ha, ha .."
– A ty, co tak się teraz szczerzysz, co? – obrzuciła go podejrzliwym wzrokiem, próbując odgadnąć przyczynę zmiany nastroju. Nie była pewna, co miała ona oznaczać. Czy nie dostrzegał, że tym razem jego żarty wcale jej nie bawią? Że wcale nie ma ochoty się śmiać, bo ... niektóre emocje na to nie pozwalają? I że trudno jest 'walczyć', gdy własna dusza podpowiada ci, że ... "to jest ten moment. Działaj!" ... Zdawała sobie sprawę z lekkiego 'wariactwa' tego całego przedsięwzięcia. Chciała jednak poczuć ... to coś! Radość, którą widziała na twarzach tych, co oddawali się swoim pasjom. Szczególnie takim, jak ta. Gdy masz do czynienia z żywiołem, który może się z tobą wesoło bawić, ale może też ... okazać swoje niezadowolenie - w dość dotkliwy sposób, musisz być czujnym. Ona jednak wyczuwała podobne wibracje. Była w końcu znakiem Wody. Kto, jak kto ... ale Ted powinien to rozumieć. Był przecież ...
– Że co? – próbował oprzytomnieć, spoglądając jednocześnie na Kate. W oczach coś mu nagle - jakby zamigotało, choć szybko zniknął z nich ten błysk. – Aha ... To wracając do pierwotnego wątku naszej dzisiejszej rozmowy. Tej, którą nadal prowadzimy ... – dodał z psotnym uśmiechem ... – Chciałem ci jeszcze na koniec powiedzieć, że ... Moim zdaniem ... Wiesz, no jednak ... W twoim wieku to już nie wypada tak ... nagle wszystko rzucić i wyjechać, aby ... uczyć się surfingu! I niechaj nic bardziej głupiego nie przyjdzie ci do głowy - przykładowo: aby wracać z jakimś młodym instruktorem, bo ... niektóre cioteczki w Rodzie tego nie przeżyją. Zostaniesz wyklęta, moje słowa zapamiętaj ... – zakończył teatralnie, po czym ... oczywiście zaczął się śmiać. Śmiechem zaraźliwym, płynącym 'prosto z serca', takim który oczyszcza zarówno duszę, jak i ciało, bo działa ... niczym odprężający masaż.
Spojrzała na niego i nieoczekiwanie! ta energia nią zawładnęła. Chwilę później, podwójne "chichoty" ulatywały przez okna i drzwi tarasowe do ogrodu, a tam ... zamieniały się w różnokolorowe motyle, które poruszały się ... w tylko sobie znanym celu i kierunku. By jednak nieodmiennie zachwycać ... swoim kruchym pięknem ...
[fragment]
{ ??? }
... to chyba już wiecie, o czym jest ta historyjka ... 😉
#piszęBoLubię #OPOWIEŚCI #Wiedźmy #MagiaWyobraźni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz