Co mi tam - jawnie to napiszę: z autentycznym podziwem oglądam wybrane zdjęcia, jednego z moich Przyjaciół. Zaskakują mnie, niekiedy takim … hmmm … „artystycznym pazurkiem”. Ja nie odkryłam w sobie takiego talentu, choć na serio! => staram się, aby moje zdjęcia … były przynajmniej ostre … hahaha.
Nie wiem, co mnie podkusiło wczoraj, aby przesłać Mu jedną ze zrobionych fotografii. Nie wyraził ani swojego zachwytu, ani dezaprobaty. W odpowiedzi natomiast otrzymałam … pewną „przeróbkę” mojego oryginału. Obraz był inny. Jakiś taki … bardziej chyba mroczny, a jednocześnie ... na swój sposób wciągający.
Chyba właśnie już wtedy, przyszła mi ta myśl do głowy => aby stał się ilustracją do jakiejś historii, opowieści. A przynajmniej jakiegoś jej ... hahaha ... choćby fragmentu ?? Wszak po zmroku ...
... najchętniej się słucha takowych ... 😎
foto: P-G |
🔅 🔅 🔅 🔅 🔅 🔅 🔅 🔅 🔅 🔅 🔅🔅 🔅 🔅 🔅 🔅 🔅
Tak bardzo potrzebowała tej … ‘Bliskości’. Tego zwykłego Ciepła – drugiego, ludzkiego ciała. To miasto wydawało się jednak, takie strasznie… oziębłe. Tłumy ludzi na ulicach, a jednak … to wwiercające się w uszy – jak silny wiatr nad morzem – uczucie, osamotnienia i może pustki.
Nie chciała tu przyjeżdżać. Zmusiło ją jednak do tego … tzw. „życie”. Tak bardzo pragnęła studiować ten kierunek. Zagłębić się w tajniki. Odkrywać, poznawać, doświadczać tego, co poruszało struny jej wewnętrznego ‘ja’. Żadne chyba inne miasto w Polsce nie oferowało lepszych warunków. Nie do końca wierzyła, że … znajdzie się na liście przyjętych. Rywalizacja był dość ‘ostra’. Miejsc na roku było naprawdę niewiele.
Najbliżsi nie rozumieli jej zainteresowań. Starali się jednak ją wspierać. Na tyle, ile potrafili. Wiadomość o przyjęciu na listę studentów tej szanowanej Uczelni, zelektryzowała jednak w jakimś stopniu całą najbliższą rodzinę. Może dlatego właśnie decyzja o wyborze nie była tak do końca jej. Tak, chciała tu zgłębiać wiedzę, ale … bała się, że stawia sobie nierealne cele. Mogła przyjąć propozycję z mniej znanej uczelni, a wciąż dającej dyplom – mile widziany przez pracodawców. Teraz już chyba sama nie była pewna, co ostatecznie zadecydowało, aby dokonać takiego właśnie wyboru. Wysoko plasowała się teza o ambicjach … gonił ją ‘doping’ rodziny, który wzbudzał u niej osobną chęć sprostania wyzwaniu. Myśl, że mogłaby się chcieć przeprowadzić z … Jego powodu … tkwiła milcząco, uwięziona w jej głowie.
Nie miała odwagi tego głośno przyznać. Nawet ze sobą samą unikała wszelkich rozmów na ten temat. Czy mogła to logicznie wytłumaczyć? Raczej nie. Jak można bowiem wyjaśnić, że … przy nim ... nagle stawała się kimś innym, ale wciąż sobą. Oczarował ją - jej serce dostawało … hahaha … przysłowiowego „małpiego rozumu”. Nie potrafiła nad tym zapanować. Może nawet nie zależało jej na tym. On miał To! - w sobie - Coś, czego ona ... tak bardzo potrzebowała do życia. Energię. Radość. Fantazję.
… i te jego dłonie i usta … - lekki dreszcz przeszył jej ciało, na wspomnienie spędzonych z nim godzin. Lekko zawstydzona uciekła wzrokiem, chwytając w biegu … jakiś obraz. Chyba do niej pasował. Ona też miała - taką lekko „mroczną naturę” ...
Zawiadiacki uśmiech zatańczył na jej wargach.
- AaaaUUUUUuuuuu – wydała z siebie niezbyt głośne brzmienia i … roześmiała się wesoło. Ważne było to, co teraz. A obecnie … czuła się bardzo szczęśliwa.
* * *
To poczucie Szczęścia utrzymało się dłużej, niż sądziła. Poranek co prawda niespecjalnie zachęcał do tego, aby opuścić przyjazne objęcia pościeli - obie stworzyły wspólnie, cieplutkie "gniazdko". Zegar jednak uparcie przypominał, że to jeszcze nie dziś - może za dwa dni, dłużej poleży w łóżku. Może właśnie z nim, a nie ... mając za towarzyszki zaledwie poduszkę i kołdrę. Niechętnie wysunęła się z łóżka i niespiesznym krokiem ruszyła w stronę łazienki. Myślami była oczywiście zupełnie gdzie indziej. Śniła na jawie - to wczorajsze spotkanie mieszało się z sennymi wizjami. Zapewne to właśnie sprawiło, że "zabalowała" pod prysznicem dużo dłużej, niż zwykle. Strużki ciepłej wody spływały po jej włosach, na których rozsiadła się piana szamponu. Biegły z dzikim uporem w dół, czasem może tylko, zmieniając kierunek i dostosowując się do wypukłości i zagłębień jej ciała. Lubiła to uczucie lekkich łaskotek. Potrzebowała też rozgrzać się, aby stawić czoło kolejnemu zapewne dniu osnutym mgłami i chmurami.
Wychodząc z łazienki spostrzegła, że ... niepotrzebnie zostawiła włączone światło. Skarciła się w duchu za takie nie-ekologiczne zachowanie. Nie było jej chyba przecież z pół godziny w pokoju. Doprowadzenie do ładu umytych włosów, które poskręcały się od wilgoci w sprężynki, trochę jednak trwało. Doliczając do tego czas spędzony na słuchaniu szeptów jednego z żywiołów - pod słuchawką prysznica ... tak, mogła spędzić na toalecie dużo więcej minut, niż sądziła. Wyciągnęła rękę, aby nacisnąć kontakt. Zatrzymała ją nagle, gdyż ...
... już to wiedziała - to Słońce przekomarzało się z nią. Znowu. Teraz niby skryło się za chmurami, niczym kiedyś - dama za swym wachlarzem. Była jednak pewna, że sytuacja za chwilę się zmieni ... Oboje przecież, tak za sobą tęsknili ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz