czwartek, 27 sierpnia 2020

... warszawskie za-dumania [ 1.2020 ]

Dziś znowu chmury obudziły się w płaczliwym nastroju, którego nie potrafiło im poprawić ... nawet - wciąż rozbawione wakacjami - słońce. A na pewno nie na dłużej - niestety. Wiatr rozhulał się nad Warszawą, jakby poczuł jakiś zew ... może już ten jesienny?

To jeden z takich dni (dla mnie), gdy chciałoby się - nie bacząc na nic (czyt. "mając gdzieś 😎konsekwencje" ) - zostać w domu. Najlepsza wersja brzmi: zagrzebać się wśród liter ... p-oddać Wenie, prowokując tym samym Czas ... Dziwna z nich para, nawiasem mówiąc.
Niestety Uczelnia wzywała i trudno było odmówić biorąc pod uwagę, że ... zostało mi może kilka dni urlopu. Takiego raczej na tzw. "czarną godzinę" 😈 Obiecałam sobie jednak, że powrócę do tej mojej "Słów Krainy" tak szybko, jak tylko zdołam. Powoli w głowie dojrzewała kolejna opowieść, którą chciałam zapisać właśnie tutaj. Na redakcję natomiast czekały - na razie grzecznie 😉 - teksty zwane "wersjami roboczymi". Jaki był Finał? Co stało się z moim planem? Cóż, skwituję to może tak: skory do psot Los postanowił "włożyć palce między drzwi" ... nie po raz pierwszy zresztą.

Wielką 'siłę rażenia' mają skojarzenia - że tak sobie pozwolę na banalny rym. Oddaje on jednak sytuację, której dziś doświadczyłam. Zaczęło się tak:

* 💜 * 💜 * 💜 *

Zapewne 😈 "w przebłysku Geniuszu" naszła mnie kiedyś ochota, aby wydać edukacyjno-rozrywkową książeczkę dla dzieci w wieku przedszkolnym. Sentyment do dawnego projektu #KulturalnyPrzedszkolak może mi pozostał? Sama nie wiem. Ta publikacja miała opierać się na pewnej niedużej dość puli wierszy, dedykowanej w zasadzie tej grupie wiekowej. Tematami przewodnimi tych utworów były zwierzęta i ogólnie przyroda - zachwyt nią, rozbudzenie wrażliwości na otaczający świat. Powstały one w dość może nie-typowych okolicznościach - podczas moich ówczesnych rowerowych, samotnych "wypraw na łono natury".

Na tamtą chwilę rozważałam raczej ilustracje - choć jeszcze nie wiedziałam, do kogo mogłabym się zwrócić w tej sprawie. Teraz nieoczekiwanie doszłam do wniosku, że gdybym ... kiedykolwiek miała możliwość zrealizowania tego (jednego z kilku 😎) "zwariowanego projektu", chętnie włączyłabym również fotografie. Dlaczego?

To zdjęcie mojej Znajomej z fejsa, dziś do mnie niemal ... przemówiło 😁
Nie tylko urzekło mnie nasyceniem koloru, zahipnotyzowało obrazem puchatości ... może nawet trochę też rozczuliło, gdyż zarówno lubię Park Skaryszewski, jak również zamieszkujące go rude postacie, przemykające po gałęziach i zaskakująco czasem ufne ...

"Ruszyła lawina Dobrych wspomnień ..."

- i za to ...
PODZIĘKOWANIA 💗 dla Ciebie, moja Droga eS.K.a ...
- jak również za Zaufanie ...

* * * * * * * * * *




WIEWIÓRKA

Dziś jest znów niedziela
- dzień wolny od pracy
lecz zamiast siedzieć w domu
wolę przejść się na spacer ...

Lubię chodzić po parku -
powoli … bez celu wędrować
słuchać … szumu liści na gałęziach
zobaczyć … co mogłoby tam się schować

O! Właśnie coś się poruszyło
- na pobliskim drzewie!
To wiewiórka, czy ptak może?
Tego jeszcze nie wiem ...

Gdy jednak wśród zieleni,
mignęło mi rude futerko
nabrałam pewności, że to ona -
Ależ! … porusza się prędko!

Cóż ty - mała, ruda kitko -
tak po gałęziach skaczesz?
Zatrzymaj się, choć na chwilę -
proszę, niechże cię zobaczę ...

Wysłuchała mojej prośby -
przycupnęła, zagadnęła:
– Skaczę, bo to bardzo lubię,
a ruch każdemu się przyda

Niektórzy jeżdżą na rowerach -
są tacy, co biegają lub pływają
jedni z radością śmigają na rolkach
inni najchętniej w piłkę nożną grają

Zdrowo trochę się poruszać
zamiast wciąż w domu siedzieć -
przy komputerze lub telewizorze ...
Każdy przecież powinien to wiedzieć

A teraz wybacz mi, proszę -
bardzo się jednak spieszę ...
Muszę przecież gdzieś schować
Podarunek od Ciebie - ten orzeszek

I już zaczęła skakać po gałęziach -
powiewając swoją rudą kitką.
A ja przyglądałam się zachwycona
Jej zwinnością i postacią gibką …

foto: Sabina Kuśmicka

[ Wawa POZDRAWIA Lublin 💕]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz