Dziś znowu chmury obudziły się w płaczliwym nastroju, którego nie potrafiło im poprawić ... nawet - wciąż rozbawione wakacjami - słońce. A na pewno nie na dłużej - niestety. Wiatr rozhulał się nad Warszawą, jakby poczuł jakiś zew ... może już ten jesienny?
To jeden z takich dni (dla mnie), gdy chciałoby się - nie bacząc na nic (czyt. "mając gdzieś 😎konsekwencje" ) - zostać w domu. Najlepsza wersja brzmi: zagrzebać się wśród liter ... p-oddać Wenie, prowokując tym samym Czas ... Dziwna z nich para, nawiasem mówiąc.
Niestety Uczelnia wzywała i trudno było odmówić biorąc pod uwagę, że ... zostało mi może kilka dni urlopu. Takiego raczej na tzw. "czarną godzinę" 😈 Obiecałam sobie jednak, że powrócę do tej mojej "Słów Krainy" tak szybko, jak tylko zdołam. Powoli w głowie dojrzewała kolejna opowieść, którą chciałam zapisać właśnie tutaj. Na redakcję natomiast czekały - na razie grzecznie 😉 - teksty zwane "wersjami roboczymi". Jaki był Finał? Co stało się z moim planem? Cóż, skwituję to może tak: skory do psot Los postanowił "włożyć palce między drzwi" ... nie po raz pierwszy zresztą.
Wielką 'siłę rażenia' mają skojarzenia - że tak sobie pozwolę na banalny rym. Oddaje on jednak sytuację, której dziś doświadczyłam. Zaczęło się tak:
* 💜 * 💜 * 💜 *
Zapewne 😈 "w przebłysku Geniuszu" naszła mnie kiedyś ochota, aby wydać edukacyjno-rozrywkową książeczkę dla dzieci w wieku przedszkolnym. Sentyment do dawnego projektu #KulturalnyPrzedszkolak może mi pozostał? Sama nie wiem. Ta publikacja miała opierać się na pewnej niedużej dość puli wierszy, dedykowanej w zasadzie tej grupie wiekowej. Tematami przewodnimi tych utworów były zwierzęta i ogólnie przyroda - zachwyt nią, rozbudzenie wrażliwości na otaczający świat. Powstały one w dość może nie-typowych okolicznościach - podczas moich ówczesnych rowerowych, samotnych "wypraw na łono natury".
Na tamtą chwilę rozważałam raczej ilustracje - choć jeszcze nie wiedziałam, do kogo mogłabym się zwrócić w tej sprawie. Teraz nieoczekiwanie doszłam do wniosku, że gdybym ... kiedykolwiek miała możliwość zrealizowania tego (jednego z kilku 😎) "zwariowanego projektu", chętnie włączyłabym również fotografie. Dlaczego?
To zdjęcie mojej Znajomej z fejsa, dziś do mnie niemal ... przemówiło 😁
Nie tylko urzekło mnie nasyceniem koloru, zahipnotyzowało obrazem puchatości ... może nawet trochę też rozczuliło, gdyż zarówno lubię Park Skaryszewski, jak również zamieszkujące go rude postacie, przemykające po gałęziach i zaskakująco czasem ufne ...
"Ruszyła lawina Dobrych wspomnień ..."
- i za to ...
PODZIĘKOWANIA 💗 dla Ciebie, moja Droga eS.K.a ...
- jak również za Zaufanie ...
* * * * * * * * * *
To jeden z takich dni (dla mnie), gdy chciałoby się - nie bacząc na nic (czyt. "mając gdzieś 😎konsekwencje" ) - zostać w domu. Najlepsza wersja brzmi: zagrzebać się wśród liter ... p-oddać Wenie, prowokując tym samym Czas ... Dziwna z nich para, nawiasem mówiąc.
Niestety Uczelnia wzywała i trudno było odmówić biorąc pod uwagę, że ... zostało mi może kilka dni urlopu. Takiego raczej na tzw. "czarną godzinę" 😈 Obiecałam sobie jednak, że powrócę do tej mojej "Słów Krainy" tak szybko, jak tylko zdołam. Powoli w głowie dojrzewała kolejna opowieść, którą chciałam zapisać właśnie tutaj. Na redakcję natomiast czekały - na razie grzecznie 😉 - teksty zwane "wersjami roboczymi". Jaki był Finał? Co stało się z moim planem? Cóż, skwituję to może tak: skory do psot Los postanowił "włożyć palce między drzwi" ... nie po raz pierwszy zresztą.
Wielką 'siłę rażenia' mają skojarzenia - że tak sobie pozwolę na banalny rym. Oddaje on jednak sytuację, której dziś doświadczyłam. Zaczęło się tak:
* 💜 * 💜 * 💜 *
Zapewne 😈 "w przebłysku Geniuszu" naszła mnie kiedyś ochota, aby wydać edukacyjno-rozrywkową książeczkę dla dzieci w wieku przedszkolnym. Sentyment do dawnego projektu #KulturalnyPrzedszkolak może mi pozostał? Sama nie wiem. Ta publikacja miała opierać się na pewnej niedużej dość puli wierszy, dedykowanej w zasadzie tej grupie wiekowej. Tematami przewodnimi tych utworów były zwierzęta i ogólnie przyroda - zachwyt nią, rozbudzenie wrażliwości na otaczający świat. Powstały one w dość może nie-typowych okolicznościach - podczas moich ówczesnych rowerowych, samotnych "wypraw na łono natury".
Na tamtą chwilę rozważałam raczej ilustracje - choć jeszcze nie wiedziałam, do kogo mogłabym się zwrócić w tej sprawie. Teraz nieoczekiwanie doszłam do wniosku, że gdybym ... kiedykolwiek miała możliwość zrealizowania tego (jednego z kilku 😎) "zwariowanego projektu", chętnie włączyłabym również fotografie. Dlaczego?
To zdjęcie mojej Znajomej z fejsa, dziś do mnie niemal ... przemówiło 😁
Nie tylko urzekło mnie nasyceniem koloru, zahipnotyzowało obrazem puchatości ... może nawet trochę też rozczuliło, gdyż zarówno lubię Park Skaryszewski, jak również zamieszkujące go rude postacie, przemykające po gałęziach i zaskakująco czasem ufne ...
"Ruszyła lawina Dobrych wspomnień ..."
- i za to ...
PODZIĘKOWANIA 💗 dla Ciebie, moja Droga eS.K.a ...
- jak również za Zaufanie ...
* * * * * * * * * *
WIEWIÓRKA
Dziś jest znów
niedziela
- dzień
wolny od pracy
lecz zamiast
siedzieć w domu
wolę przejść
się na spacer ...
Lubię chodzić
po parku -
powoli … bez
celu wędrować
słuchać …
szumu liści na gałęziach
zobaczyć …
co mogłoby tam się schować
O! Właśnie
coś się poruszyło
- na pobliskim
drzewie!
To
wiewiórka, czy ptak może?
Tego jeszcze
nie wiem ...
Gdy jednak
wśród zieleni,
mignęło mi
rude futerko
nabrałam pewności,
że to ona -
Ależ! …
porusza się prędko!
– Cóż ty - mała,
ruda kitko -
tak po
gałęziach skaczesz?
Zatrzymaj
się, choć na chwilę -
proszę, niechże
cię zobaczę ...
Wysłuchała
mojej prośby -
przycupnęła,
zagadnęła:
– Skaczę, bo
to bardzo lubię,
a ruch każdemu
się przyda
Niektórzy
jeżdżą na rowerach -
są tacy, co
biegają lub pływają
jedni z
radością śmigają na rolkach
inni
najchętniej w piłkę nożną grają
Zdrowo
trochę się poruszać
zamiast
wciąż w domu siedzieć -
przy
komputerze lub telewizorze ...
Każdy przecież powinien
to wiedzieć
A teraz
wybacz mi, proszę -
bardzo
się jednak spieszę ...
Muszę
przecież gdzieś schować
Podarunek od
Ciebie - ten orzeszek
I już
zaczęła skakać po gałęziach -
powiewając
swoją rudą kitką.
A ja
przyglądałam się zachwycona
Jej
zwinnością i postacią gibką …
foto: Sabina Kuśmicka [ Wawa POZDRAWIA Lublin 💕] |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz