sobota, 3 czerwca 2023

Kiedy mam grać?

Zdawała sobie sprawę, że miała - w odniesieniu do swego odnoszącego sukcesy zawodowe, brata - ... trzyletnią "obsuwę" w edukacji, którą rozpoczęła. Wtedy jeszcze pełna euforii i wiary, że osiągnie coś, co przyniesie jej uznanie - w oczach jej "Sióstr" i oczywiście też, Ojca. Wciąż na nie pracowała, próbując nadrobić ten 'stracony czas', gdy ... Machnęła ręką, jakby chciała odgonić myśli, niczym natrętne owady bzyczące zbyt blisko. Należało się skupić na tym, co udało się jej osiągnąć, mimo ... 

Znowu nie dokończyła myśli, starając się powrócić do założonej 'afirmacji'. Osiągnęła poziom, na którym nie było już tak wielu tych, którzy chcieli "stać się kimś". Czasem dla siebie, a częściej by spełnić pokładane w ich osobach, nadzieje Rodzin. Mieli kontynuować historię własnego Rodu. To była duża odpowiedzialność. Nie wszyscy byli w stanie ją udźwignąć samemu.

***

W tej części przestrzeni, którą opiekował się aktualnie Wszechświat, było kilka bardziej znaczących Krain. Większość z nich zamieszkiwały istoty, posiadające magiczne moce. Interakcja między nimi oraz pozostałymi ludzkimi postaciami, stała się przedmiotem badań i wielu zapisanych wyników analiz, wspomnianego - imć Pana W. 

***

"Czy to z tego właśnie względu - obecnego 'levela' jak mawiają zwykle fani gier stworzono z nich w tym projekcie, tak małe liczebnie zespoły? Czyżby? tak niewielu z nas, dotarło tutaj? Jeśli tak, to powinnam być chyba z siebie dumna, co?" wyszczerzyła zęby do swego odbicia w lustrze, zamontowanym w wiozącej ją w dół, windzie. Chwilę zaledwie później poczuła, jak jej środek transportu zatrzymuje się nieoczekiwanie na jednym z niższych pięter. Do środka natomiast wkracza ... jeden z nieznanych jej raczej, sąsiadów.

Dzień dobrze się zapowiada, widząc tak uroczy 'grymas' z rana niemal zarymował, posyłając jej uśmiech - jakby kumpelski, a na pewno żartobliwy. 

Eee ... mam zdecydowanie lepsze wersje ... wydukała, siląc się na jakąś inteligentną odpowiedź po tym, jak uświadomiła sobie, że .. "Ten gość widział moje głupie miny! Co za wstyd!" - myśl uderzyła w nią, z całą swoją mocą.

Jestem o tym przekonany ... Choć z pewnością byłoby miło tego doświadczyć odparł mężczyzna, tłumiąc uczucie rozbawienia, zaistniałą sytuacją. Biorąc też pod uwagę fakt, że możemy mieszkać w tym samym bloku, spodziewam się, że pojawią się szanse na kolejne spotkania. Winda jest jedna. Może więc  będzie mi dane ujrzeć te wspomniane 'lepsze odmiany ... grymasów' w pani wykonaniu dodał jeszcze, po czym ... wreszcie spojrzał jej w twarz. 

Zaskoczona wpatrywała się w jego tęczówki w kolorze bursztynu. Może dłużej, niż by wypadało. A może to było coś w stylu gry - o to 'kto dłużej utrzyma wzrok i nie mrugnie'. Nagle ogarnęła ją jakaś dziwna pustka w głowie. Powietrze stało się też jakby gęstsze lub zaczynało go brakować. Na szczęście dla niej, poczuła jeszcze coś. Winda docierała do swego celu. Za kilka chwil wysiądą z niej oboje i ruszą w swoich kierunkach, po wyznaczonych trasach codzienności. "Anonimowość blokowisk" była na swój własny sposób, wygodna. Dla niej. Musiała bardziej, niż do tej pory bywało, skupić się na realizacji planu, który ustaliła z przydzielonym jej .. - czy losowo? może jednak według jakiegoś 'klucza'? - Partnerem. Nie była pewna, czy mieli już okazję współpracować, choć oboje z pewnością uczestniczyli w wielu różnych projektach. Każde z nich posiadało sporo większych lub mniejszych sukcesów, ale także i 'porażek', które nazywano w Akademii - doświadczeniami. Wiedzieli, że często obserwowano ich poczynania w zespołach, chcąc sprawdzić, czy i jak czerpią z nabytej wiedzy. To miejsce wciąż 'trzymało wysoki poziom' i własne standardy doboru tych, którzy przekraczali progi budowli. 

Taaak ... niewykluczone, że może się tak zdarzyć odparła lekko roztargnionym głosem, przechodząc obok niego, mężnie trzymającego ciężkie w sumie drzwi. Dziękuję. Miłego dnia panu życzę dopowiedziała i szybko się oddaliła. "Te bursztynowe spojrzenie miało jakąś moc." pomyślała jeszcze, lekko się wzdrygając. Była przekonana, że wcześniej nie spotkała tego sąsiada. Budynek był jednak dość wysoki, a ich dzieliła odległość kilku pięter, jak zdążyła zauważyć. Wiedziała, że różne 'Istoty Magiczne" pojawiają się często w tej części 'Universum', realizując własne zadania. Niekiedy wybierali tę Krainę, traktując pobyt tutaj, jako formę wakacji. Mogli 'korzystać z życia'. Zachowywali własne moce i przywileje, więc czas spędzony w jakimś ziemskim miejscu, nierzadko okazywał się bardzo przyjemny. Tajemniczy sąsiad, który z pewnością był ... "Miał takie same oczy, jak mój obecny partner. A ten jest przecież, Magiem" gadała już niemal do siebie, zmierzając na zaplanowane spotkanie. "Co on mógłby tu robić? Czy i jakie to może mieć dla mnie znaczenie?" zadawała sobie kolejne pytania, aby jak najszybciej znaleźć odpowiedzi. A potem już nie zaprzątać sobie umysłu tym tematem. Miała nadzieję, że spędzi przyjemny wieczór. Jedna z jej przyjaciółek, będąca również istotą o niezwykłych bursztynowych oczach - zaprosiła ją na koncert. Wyjątkowy, ponieważ miała ona zaśpiewać po raz pierwszy z  jednym z występujących tego dnia, zespołów. 

Znały się dobrze. Niejedno wspólnie przeżyły. Zawiązała się między nimi specyficzna nić - oryginalny i niepowtarzalny splot. Na tyle mocny jednak, że wciąż łączyły je bliskie relacje, mimo że były obecnie na różnych poziomach w Akademii. Należały też do różnych światów. Rzadziej się więc ostatnio widywały. Miały jednak swój prywatny kanał komunikacyjny i jeśli tylko ich zadania nie kolidowały ze sobą, a były w okolicy - spotykały się. Żywiła nadzieję, że choć trochę pogada z Ritą. Albo przynajmniej umówią jakiś dobry termin, aby zobaczyć się w innych okolicznościach. "Przykrywka", jaką wymyśliła sobie jej przyjaciółka - artystki - pozwalała zachować pewne 'pozory'. Rita mogła przecież umawiać się z różnymi osobami - miała pewną sławę, którą wypracowała: "Artystki niezależnej". Mogła więc współpracować z kimkolwiek chciała, a na pewno rozmawiać o takiej możliwości. Miała prawo mieć swoich fanów - niektórzy oczekiwali po takim spotkaniu, jakiegoś wspólnego zdjęcia, dedykacji imiennej na przedmiotach nawiązujących do jej osoby, czy też wreszcie darmowego zaproszenia na jakieś wydarzenie z jej udziałem lub wspólnej kawy. Będąc jednak Magiem ... potrafiła sobie poradzić w wielu sytuacjach. Szczęśliwie się złożyło także, że spotkania kobiet nie były w tym świecie niczym szczególnym. Każda z nich mogła zresztą popracować nad zmianą swego wyglądu. Miewało to swój urok. Niczym zabawa w teatr. Rola szpiega lub detektywa. 

"Będę cię miała na oku, Panie Magu. Albo zrobi to Rita ..." dodała cicho, lekko się uśmiechnęła, po czym zakończyła rozmyślania o sąsiedzie. Jakby wszystko, co było z nim związane, zostawiła za drzwiami pojazdu, w którym się właśnie znalazła. Takiego, który nie był windą. Miał więcej możliwości i nie poruszał się tylko 'w górę i w dół'. Ona też potrzebowała pewnej odmiany ...

[ fragment ] 



^^

#piszęBoLubię     #różneTEKSTY     cykl: #Wiedźmy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz