Ty wciąż nie mówisz do mnie nic.
Na tym pustkowiu mieszka śmierć
Czy to tylko część mojego snu? (...)"
- NIEZNAJOMY - Dawid Podsiadło
- zaśpiewał mi nagle jeden z Artystów, którego twórczość Doceniam - choć oczywiście po swojemu, czyli "po literacku" 😉 Cudowne słowa, niosące określoną Wartość i do tego oprawione w takie Dźwięki, że ... odświeżam to TYTUŁ-owe nagranie wciąż i wciąż - od nowa ...
W stolicy Dziś pada, podobnie jak w Radomiu.
Z kolei mój Muzyczny Kumpel JASIU twierdził w trakcie rozmowy telefonicznej, że w Lublinie do prawie południa było dość słonecznie i dopiero od niedawna nadciągnęły jakieś takie mniej zadowolone z życia Chmury. Ciekawi mnie też, jak jest teraz w Krakowie - choć podejrzewam, że mali HAKERSI wcale nie nudzą się, jeśli mają do dyspozycji odpowiedni sprzęt.
Jestem pewna jednak (i to napawa mnie jakimś spokojem), że świetnie sobie radzą, bo o wyposażenie zapewne już dawno zadbała Pewna Urocza - przypominająca mi lekko z charakteru Pippi - Iwonka. Zaangażowana nie tylko w pomaganie Dzieciakom z okolicznych domów dziecka, ale także we wsparcie ZWIERZAKÓW w schroniskach.
Obserwuję sobie tak więc z domu świat zza okna - dziś 5 maja 2020 - przez rozmyte od kropli deszczu szyby i ... dochodzę do wniosku, że może jednak - choć dopiero "przecieramy szlaki" tej Idei - warto w taki dzień, pokazać szerszą perspektywę tego Obrazu.
Zauroczył mnie tak bardzo z różnych względów, że ... ta "BaśńDlaDojrzałych" - jak tym razem ją nazwałam, napisała się w sumie sama 😎
Poniekąd dedykują ją również Pewnemu R-A-K -owi, który kocha Muzę i ma Wielką "Słabość do Psiaków". Marzy Mu się nawet koncert na ich rzecz ... - ale o tym, już jednak w innym miejscu ...
***
– Czy … – zawahał się przez chwilę, a potem wziął głęboki
wdech i … zaczął raz jeszcze. Od samego początku – Czy chcesz ODKRYWAĆ Świat ze mną? – pytanie zatańczyło wokół niej,
jakby zapraszało do …
„No, właśnie do ... - czego oczekuje od niej ten przystojny
chłopak, którego poznała w ostatniej klasie podstawówki?"
Ze szkicownika wspomnień wydobyła obraz, zaczęty i niedokończony, bo … znowu zabrakło czasu, bo Coś Nowego kusiło, wabiło – niczym fauna pod wpływem wiosennych uniesień. Cóż, Taka była Natura … instynkty … pierwotna Magia, która sprawiała, że ten świat wciąż żył, zmieniając się jednak jak obrazy w kalejdoskopie. Miała taki w dzieciństwie. Coś, jakby luneta, towarzysząca żeglarzom - jednak inna, bo z zaklętymi szkiełkami, które przy każdym jej ruchu, a także … mrużeniu oczu – pokazywały kolejne obrazy. Niepowtarzalne, bo zmieniające się wtedy, gdy obracała tę Magiczną lunetę w ręku.
Teraz wyglądał niemal, jak … Ronaldo i coś w tym musiało chyba być, jeśli – będąc w jego towarzystwie – wciąż łapała zazdrosne spojrzenia kobiet, i to w różnym wieku. A on jakby zdawał się tego w ogóle nie zauważać. Zachowywał się tak, jakby … poczuła lekki rumieniec na policzkach. Odważyła się jednak i spojrzała mu prosto w oczy. Patrzyły w skupieniu i chyba lekkim napięciu, co ją trochę zaskoczyło. Nie pamiętała chwili, w której ktoś dałby jej odczuć, że wypowiadane przez nią myśli - te czasem może i najskrytsze nawet, które sfruwały, niczym kolorowe motyle z jej warg, w postaci słów - mogą być Ważne.
Czuła się teraz, stojąc na jednym z korytarzy tego … późną porą pustego i ciemnego Gmaszyska, jak … Wybranka. Jego, trochę dziwne oczy – ten bladoniebieski, a może stalowy kolor – miał w sobie coś, co … nie pozwalało przejść obojętnie od ich Posiadacza.
Ze szkicownika wspomnień wydobyła obraz, zaczęty i niedokończony, bo … znowu zabrakło czasu, bo Coś Nowego kusiło, wabiło – niczym fauna pod wpływem wiosennych uniesień. Cóż, Taka była Natura … instynkty … pierwotna Magia, która sprawiała, że ten świat wciąż żył, zmieniając się jednak jak obrazy w kalejdoskopie. Miała taki w dzieciństwie. Coś, jakby luneta, towarzysząca żeglarzom - jednak inna, bo z zaklętymi szkiełkami, które przy każdym jej ruchu, a także … mrużeniu oczu – pokazywały kolejne obrazy. Niepowtarzalne, bo zmieniające się wtedy, gdy obracała tę Magiczną lunetę w ręku.
Teraz wyglądał niemal, jak … Ronaldo i coś w tym musiało chyba być, jeśli – będąc w jego towarzystwie – wciąż łapała zazdrosne spojrzenia kobiet, i to w różnym wieku. A on jakby zdawał się tego w ogóle nie zauważać. Zachowywał się tak, jakby … poczuła lekki rumieniec na policzkach. Odważyła się jednak i spojrzała mu prosto w oczy. Patrzyły w skupieniu i chyba lekkim napięciu, co ją trochę zaskoczyło. Nie pamiętała chwili, w której ktoś dałby jej odczuć, że wypowiadane przez nią myśli - te czasem może i najskrytsze nawet, które sfruwały, niczym kolorowe motyle z jej warg, w postaci słów - mogą być Ważne.
Czuła się teraz, stojąc na jednym z korytarzy tego … późną porą pustego i ciemnego Gmaszyska, jak … Wybranka. Jego, trochę dziwne oczy – ten bladoniebieski, a może stalowy kolor – miał w sobie coś, co … nie pozwalało przejść obojętnie od ich Posiadacza.
Wyczuwał jej myśli. To jej wrodzone zaciekawienie, ale splątane wciąż
jeszcze zbyt silnie z obawami i lękami, które jak prowiant w plecaku na
drogę - ciążyły i czasem okazywały się zupełnie niepotrzebne. Tak,
miał tylko 21 lat. Tak, miał – ale dopiero teraz – wygląd tego słynnego piłkarza.
Kiedyś może by mu na tym zależało, bo przecież w podstawówce, gdy się poznali on …
Rety!
„Hmm… – powolutku obracała w głowie wspomnienie, niczym delikatną
fotografię – Tak, wtedy faktycznie wyglądał jak .. pożal się boże … no, taki
przysłowiowy Muzyk … z jakimś takim obłędem w oczach, nieobecny duchem na lekcjach, a
nawet i przerwach. Nerwowo, ale z jakimś niezłomnym uporem poruszający palcami, jakby wciąż ćwiczył grę na
instrumencie. Nie wiedziała, jaki jest poza szkołą, bo … sama czuła się tu
Intruzem. Była wściekła na matkę, gdy ta zażądała od niej zgody na wyjazd do
innego miasta. Miało być na wakacje. Okazało się jednak, że osiadły tam na
dłużej. Bez ojca, który …"
Zamrugała prędko rzęsami, strząsając ostatni obraz z powiek. Postanowiła skupić się na czymś, co malarz mógłby może i nazwać … powidokiem. Obraz był
zamazany. Jakby ręka Czasu, który robił to zdjęcie zadrżała w tamtym momencie.
Może szczęśliwie dla niego, bo … wystarczyło sięgnąć po klucz do kufra umysłu.
Wydobyła z niego stare pamiątki – zapomniane dawno słowa. Teraz, niczym właśnie
w jej Magicznej Lunecie z dzieciństwa ustawiły się w szeregu i utworzyły
zdania.
– Wiesz, co? Pamiętam, że w tej ostatniej klasie podstawówki -
wtedy, gdy dołączyłam do Waszej … hmmm … nie wiadomo z jakiego klucza skompletowanej Bandy zwanej potocznie „8 B” to … – urwała na
moment, jakby też się wahała - jak on. Domyślał się, że zastanawiała się usilnie, jakich
słów użyć, aby on … miał szansę zrozumieć. – Chodziłeś po szkole często
taki zamyślony. Jednocześnie byłeś wyważony i spokojny - jak ktoś, kto jest
przynajmniej starszy dwukrotnie. Re-Rrety! A my przecież mieliśmy wtedy zaledwie
ile? 13-14 lat? Wyróżniałeś się na tle rówieśników, to pewne. Kurczę! Byłeś
jakby ... z innego świata! – wykrzyknęła spontanicznie, aby szybko przykryć dłonią
usta.
„Masz rację, Droga Emilio – uśmiechnął się delikatnie do
swoich myśli, a jego oczy nabrały nowego odcienia niebieskości. Ty też należysz
do innego, niż ten. Czas, aby to sobie wreszcie uświadomić. Czas przeżyć to
życie tutaj tak, aby … – nieznacznie zwilżył usta językiem, jakby od tego
gadania do samego siebie, utracił jakiś procent wody. Przywołał się do porządku,
zbierając szybko rozsypane nieopatrznie - zapewne przez nieuwagę tylko - myśli.
– Nadszedł Czas, aby TERAZ! Zacząć … doświadczać, patrzeć, smakować, dotykać, słyszeć
i … przede wszystkim - CIESZYĆ SIĘ! chwilą.
Tego chciał ją właśnie nauczyć, bo on … już to potrafił …
![]() |
foto: Małgorzata Gajos - projekt "Rok na Żuławach" Autorka prac na: malgorzatag.flog.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz