środa, 3 maja 2023

Nieoczekiwane znajomości

Wyszła z lokalu i odetchnęła głęboko. Nadal miała mętlik w głowie i jakieś dziwne, trudne do nazwania emocje wciąż przebywały w jej ciele. Chciała pozbyć się tych wszystkich myśli i uczuć. Zrzucić je, niczym brudne ubranie i ... spalić. Odświeżanie takiej 'garderoby' nie miałoby większego sensu. Na razie jednak coś w tym stylu musiało jej wystarczyć. Wzięła kolejny, ale może bardziej 'przemyślany' wdech. Nozdrza wypełniły zapachy wiosennego, całkiem jeszcze ciepłego, ale późnego wieczoru. Uszy wychwyciły natomiast, inne oznaki tej pory dnia. Szum samochodów nie miał takiego natężenia. Większość ptaków gdzieś chyba posnęła i tylko jakieś pojedyncze 'jednostki skrzydlate' czuły potrzebę, zaznaczenia swojej obecności. Ciemność nie musiała tego robić. Trudno było jej nie dostrzec 😉. Roztaczała się wokoło, nic nie robiąc sobie z okolicznych lamp. Miało to jednak swój urok. Szczególnie właśnie wtedy, gdy w zasięgu wzroku nie było 'żywej duszy'. Była tylko ona i bezpieczne ramiona Półmroku, który pojawił się - w wyniku dotknięć Ciemności i Światła. Odetchnęła głębiej po raz trzeci, po czym ruszyła przed siebie. Okolice nie były jej zbyt znane, ale ... zaufała swojemu instynktowi. Nie zawiodła się. Wkrótce schodziła pospiesznie po schodach, aby znaleźć się na stacji, gdy pojawi się pociąg. Potraktowała to, niczym ostatnie tego dnia 'wyzwanie', którego się podjęła. Zbliżało ją jednakże - do chwili przestąpienia progu własnego mieszkania. Marzyła, aby zrzucić eleganckie buty ... pozbyć się oplatającej ją sukienki - nie czuła się swobodnie w takich kreacjach. 

Z cichym westchnieniem ulgi, dojrzała w wagonie jakieś wolne miejsce. Dzisiaj nie miała siły stać. Dała sobie więc prawo, aby usadowić się pomiędzy jakąś - sympatyczną z wyglądu - starszą sporo od niej, panią ... a jakimś jegomościem. Wyczuwało się  już od niego niestety, 'trudy' trwającego wciąż, weekendu. Nie miało to jednak dla niej znaczenia. Zmęczenie coraz bardziej dawało się jej we znaki. Założyła sobie więc słuchawki i włączyła w telefonie muzykę, która miała rozruszać jej umysł. Nie mogła przecież tu usnąć.

Kilka chwil zajęło jej, aby wyczuć jakąś zmianę w otoczeniu. Muzyka dość skutecznie odgrodziła ją od 'świata zewnętrznego'. Wyjęła więc jedną ze słuchawek, próbując rozeznać się w sytuacji. Wreszcie dotarło do niej, że mężczyzna o 'ciężkim oddechu' coś do niej mówi. Jego ręka natomiast zbliża się do jej ciała. Jakby chciał ją objąć, czy przytulić. Wzdrygnęła się mimowolnie na myśl, że miałby ją w taki sposób dotykać. Nie podobało się jej także, że przysuwa swoją twarz, jakby chciał zajrzeć w głąb jej oczu. 

"Czego ty chcesz ode mnie, gościu?" pomyślała z lekką odrazą. Była naprawdę zmęczona i nie miała ochoty na żadne 'przygody' w drodze do domu. Moc w niej słabła, choć oczywiście mogłaby się zmotywować i wykrzesać jej wystarczająco, aby pozbyć się, coraz bardziej namolnego, obcego faceta.

Pociąg nagle jakby zwolnił, co mogło oznaczać, że zbliżają się do kolejnej stacji. Siedząca obok kobieta nagle wstała, a potem pochyliła się lekko w jej stronę.

Proszę usiąść na moim miejscu. Myślę, że tak będzie ... bezpieczniej o tej porze powiedziała przyjaznym i lekko jakby zatroskanym głosem. Potem wyprostowała się i spojrzała karcącym wzrokiem na mężczyznę. W żadnych okolicznościach nie należy zapominać o tym, że kobietom należy się szacunek i atencja - jeśli rozumie pan znaczenie tego słowa dodała jeszcze, po czym skorzystała z otwartych już drzwi i wysiadła. Zatrzymała się jednak na peronie i stała do chwili, aż pociąg ruszył w dalszą drogę. Odprowadziła go wzrokiem. Szare oczy zajaśniały na chwilę jakimś nieokreślonym blaskiem. Prawie nikt tego jednak nie zauważył. Większość z tych, którzy pojawiali się na peronie, była zbyt zajęta własnymi sprawami.

Skorzystała skwapliwie z propozycji nieznajomej i przesiadła się na jej miejsce. Teraz dzieliło ją od obcego faceta jedno siedzenie. Było to już jednak coś. Poza tym żywiła cichą nadzieję, że ktoś z właśnie wsiadających pasażerów dostrzeże to miejsce i tym samym ... odgrodzi ją od dziwnego typka. Naprawdę nie miała ochoty na takie 'znajomości'. Ani siły. Włożyła ponownie słuchawkę, próbując pośród dźwięków znaleźć ukojenie emocji. Przymknęła oczy. Nagle poczuła leciutkie 'szturchnięcie'. Zrozumiała, że ktoś zajął pustą przestrzeń. Ucieszyło ją to. Nawet bardzo. Chwilę później dotarł do jej nosa delikatny zapach dobrej wody. Domyśliła się więc, kto zajął miejsce obok. Coś mówiło jej jednak, że ze strony tego 'towarzysza podróży' nic jej raczej nie grozi. Odczekała - zajęło to kilka uspokajających wdechów i wydechów - po czym powoli uniosła powieki. Wzrok nabierał ostrości. Kątem oka dostrzegła czyjeś ciało, a raczej jego wybrane części. Jegomość był ubrany w czarną skórzaną, lekko lśniącą kurtkę. Przy rękawach plątało się coś, co można byłoby określić 'frędzelkami'. W dłoniach, opartych lekko na kolanach, trzymał oczywiście komórkę. Gdy jednak spojrzała uważniej na wyświetlacz, zrozumiała, że podobnie jak ona, słucha muzyki. Nagle zaciekawiło ją, jakiej właściwie. Czy mogliby mieć podobne upodobania? Kurtka i dżinsy sugerowały, że mogą być w podobnym wieku. Byłoby więc możliwe, że ich gusty muzyczne mogą się pokrywać. Choć ona nie miałaby nic przeciwko, aby podzielił się z nią swoimi ulubionymi 'kawałkami', czy też artystami. Odkrywanie dźwięków było dla niej przyjemnością. Niejednokrotnie zachwycała się i jednocześnie dziwiła, jak mogła tak późno zetknąć się z określonymi utworami. Rozmyślając o muzyce, jakoś nieświadomie wędrowała wzrokiem wyżej, aż wreszcie dotarła nim do twarzy nieznajomego. W tym samym momencie i on się odwrócił. Żywiołowa zieleń dotknęła błękitnej tafli wody. Nie nastąpił oczywiście żaden 'wybuch', ani nic w podobnym, może nawet filmowym stylu. Niewątpliwie jednak dla nich, Wszechświat nagle zatrzymał czas. 

Drgnęła, gdy poczuła nagle na ramieniu, jakiś obcy dotyk. On też wyczuł jakiś ruch za sobą. Szybko zrozumiał, w jakich okolicznościach się znalazł. Odezwała się w nim nieoczekiwanie, ta 'rycerskość' przekazywana z pokolenia na pokolenie w jego rodzinie. Poza tym ... ta jedna krótka chwila, moment gdy spojrzała na niego sprawił, że zagrały w nim jeszcze inne emocje. Nie znał jej wcale. Usiadł przypadkowo obok, wsłuchany w nową muzę, którą otrzymał od znajomych. Chcieli, aby zajrzał na koncert tej formacji i przesłali mu kilka linków. Faktycznie, lekko zauroczył się prezentowanym repertuarem. Może dlatego niespecjalnie przyjrzał się kobiecie, koło której zajął miejsce. Oprócz tęczówek o rzadko spotykanej barwie - jakby soczystej zieleni, zwrócił uwagę na jej usta. Uśmiechały się nieśmiało, jakby zapraszając do kontaktu, a jednocześnie obawiając się go. Z każdą chwilą podobała mu się coraz bardziej.

Do siedzącego obok niego mężczyzny miał zupełnie inne emocje. Wyczuł od niego alkohol i szybko powiązał fakty. Facet prawdopodobnie poczuł się pod wpływem procentów bardziej odważny, niżby mógł mieć w zwyczaju. Niewątpliwie i jemu spodobała się młoda kobieta. Czy miał ochotę ją poderwać, czy tylko 'zabawiać rozmową' tego nie wiedział. Był jednak przekonany, że ona wcale nie była zadowolona z tych 'awansów'. Siedziała lekko napięta, choć oczywiście próbowała to ukryć. Nie mógł pozwolić, aby taki typek psuł jej nastrój. Widać było zresztą, że jest zmęczona, a może i śpiąca. Wykonał więc szybki ruch i ramię nieznajomego ponownie znalazło się blisko jego ciała. 

Gościu! Trzymaj swoje łapska przy sobie, dobra?! zwrócił się ostrzejszym tonem do faceta. Błysnął przy tym groźnie oczami i wykrzywił przystojną twarz. Nie dociera do ciebie, że ta pani nie ma ochoty zawierać z tobą znajomości? To teraz już powinno! dokończył, nie odwracając wzroku od delikwenta.

Ale, że co?! napuszył się nieoczekiwanie mężczyzna To nie można już odezwać się do nikogo? Ktoś tego mi zabrania? Mam takie same prawa, jak ... in-ni czknął nagle i lekko się zmieszał swoją reakcją.

Może i tak ... tyle tylko, że ta pani ma też swoje prawa. Jak choćby to, aby jakiś obcy, nawalony gostek jej nie zaczepiał - ani słowem, ani dotykiem. Pozwoliłeś sobie na zbyt wiele! ponownie lekko uniósł głos. Chciał, aby komunikat przebił się jednak do nieźle otumanionego, umysłu nieznajomego.

Nie będziesz mi mówił, co mam robić, a czego nie! w mężczyźnie nagle zagrały butne nuty. Nie wiadomo było, co w odurzonej alkoholem głowie zaraz się pojawi. Nie warto było jednak o tym się przekonywać. Był tego pewien.

Myślę, że najwyższy czas, aby znaleźć inne miejsce na dalszą część podróży zwrócił się do kobiety, która wciąż siedziała spięta obok niego. Proponuję małą przechadzkę w głąb wagonu zażartował więc, aby lekko ją rozluźnić lub też dodać otuchy, że wszystko dobrze się skończy. Nie zamierzał jej zostawiać 'na pastwę' natrętnego gostka. Nie było też jego celem, aby wdawać się z nim, w jakieś 'rozróby'. Był pewien oczywiście, że poradziłby sobie bez problemu. Czy jednak należało coś takiego udowadniać? Wolałby przekonać do siebie kobietę w inny sposób. Wydawała się naprawdę interesująca. Nie miał oczywiście żadnych większych oczekiwań wobec niej. Ot, dwoje ludzi, którzy spotkali się w dziwnych okolicznościach. Nic nie szkodziło jednak, aby ją trochę lepiej poznać Może nawet jechała w podobnym kierunku?

Z ulgą przyjęła propozycję mężczyzny, który w jej oczach odgrywał teraz niemal ... rolę Rycerza. Chętnie nawet przywiązałaby mu jakąś wstążkę w ulubionym kolorze, aby potwierdzić swoje nim zainteresowanie. Zdążyła się dyskretnie mu przyjrzeć. Miał raczej szczupłą i chyba wysportowaną sylwetkę, choć oczywiście trudno było to dostrzec pod ubraniem. Jego sprężyste ruchy mogły jednak potwierdzać postawione tezy. Podobał się jej także, jego głos. Miał w sobie siłę, a jednocześnie miłe dla ucha tony. Szczególnie wtedy, gdy zwracał się do niej. Mogłaby jeszcze dłużej słuchać tego, co mówi. Nadarzała się szansa, aby tego doświadczyć. Gdyby odeszli gdzieś razem, mogliby dalej rozmawiać. Już może w bardziej spokojnej atmosferze. Może dowiedziałaby się, jakiej muzyki słuchał i dokąd jedzie. Miała nadzieję, że nie wysiądzie wcześniej, niż ona. Nie wiedziała przecież, jak długo obcy facet mógłby zostać na swoim miejscu .

Podoba mi się ten pomysł. Poza tym siedzenie nie jest zbyt zdrowe uśmiechnęła się do niego i ruszyła przed siebie. Czuła, że on podąża za nią. Jest wystarczająco blisko, ale nie na tyle, aby w jakiś sposób psuć jej indywidualny komfort. Dobre samopoczucie budziło się. Oczy jarzyły się jakimś figlarnym blaskiem na myśl, że to ona 'rozdaje karty'. Może zdecydować o miejscu, które oboje wypełnią swoją energią. Takim jednocześnie, które pozwoli im na kontakt.

Nie spodziewała się, że jej 'wybawiciel' okaże się tak interesujący. Błyszczał elokwencją, a zarazem był niezwykle zabawny. Dobrze jej było w jego towarzystwie. Na tyle, że zmęczenie odeszło w niepamięć. Odzyskała energię i radość. Nie zwracała już nawet uwagi na faceta, który gdzieś tam jeszcze siedział w wagonie. Ogarnął ją spokój i naprawdę delektowała się chwilami z nowym znajomym. Tak go już bowiem zaczęła nazywać w myślach. Wymienili się imionami i ... - sama nie wiedziała, dlaczego to zrobiła - numerami komórek. Wtedy, gdy okazało się, że wysiadają na tej samej stacji. Kierowali się jednak tym razem, w przeciwne strony. To on wyszedł z inicjatywą, aby zachowali do siebie jakiś namiar. Wspominał coś, że wybiera się wkrótce na koncert jakiegoś zespołu, którego ona raczej nie znała. Mogłaby mu towarzyszyć, jeśli termin wydarzenia będzie jej odpowiadał. Mogłaby też poznać nowe osoby i miejsce. Może to te argumenty, a może coś zupełnie nielogicznego sprawiły, że po raz kolejny zgodziła się na jego propozycję. Nie oczekiwała, że coś z tej znajomości wyniknie. Taka, następna dziwaczna 'przygoda', którą będzie mogła przy najbliższej okazji opowiedzieć swoim 'Siostrom'. Uśmiechnęła się ostatni raz do nieznajomego o błękitnych oczach, a następnie odwróciła i poszła przed siebie.

***

Wszechświat też się delikatnie uśmiechnął. Jak na razie, wszystko szło po jego myśli. Niemal według scenariusza, którego był autorem. Projekt się rozpoczął. Był ciekaw, jak się będzie rozwijał i jaki efekt przyniesie. Czy spełnią się jego założenia? Nie zamierzał jednak ingerować w prywatne wybory. Wręcz nie mógł się doczekać indywidualnych decyzji wybranych istot. Oczekiwał, że jeszcze czymś go zaskoczą.

[ fragment ]

zdjęcie przedstawia wystrój (stan 😁 na kwiecień 2023) miejsca, do którego
lubię zaglądać, czyli #LaLUCY (blisko Ronda ONZ)


#piszęBoLubię     #różneTEKSTY     cykl: #Wiedźmy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz