Dawno nie miała takiego ... 'mętliku w głowie'. Zupełnie nie rozumiała sytuacji. Miała pojawić się w tym lokalu, aby z kimś się spotkać. Instrukcje brzmiały jednak wyjątkowo lakonicznie lub zbyt zawile - jak dla niej. Siadając przy barze nadal nie była pewna, na czym niby miała polegać ta część jej "zadania". Kogo miała szukać? Jak mógłby ten ktoś wyglądać? Facetów w pubie było zbyt wielu, jak na jej gust. Innych kobiet natomiast ... "jak na lekarstwo" i żadna nie wydawała się godna uwagi. Większość z tych, które dostrzegła wokół siebie, była zdecydowanie skupiona na towarzyszących im mężczyznach. Postanowiła poczekać kilka minut, wierząc że sytuacja się wyjaśni. Okazało się, że próżne były jej nadzieje. Zainteresowanie jej osobą gości siedzących po jej obu stronach, zaczęło ją męczyć. Zdecydowała się więc opuścić lokal i jak najszybciej wysłać meldunek.
Spotkanie z jakimś tutejszym 'chłystkiem', uważającym się za nie wiadomo jakiego herosa, było według niej zbędne. Nie potrafiła domyślić się, czemu niby to miało służyć. Czyżby Wszechświat prowadził jakieś własne analizy nad powierzoną mu przestrzenią? Wierzyła, że może tak być. Każdy - niezależnie z jakiego świata przybył - miał własną misję, której się podjął. Bardziej może świadomie lub mniej, ale jednak. Należało 'podjąć rękawicę' i wziąć odpowiedzialność za swoje życie. To, poza Akademią. Teraz zaczynała doceniać, jak była dla niej ważna. Tyle magicznych chwil tam przeżyła. Zdobyła cenną dla siebie wiedzę. Poznała wielu, naprawdę mądrych Mentorów i nawiązała nowe znajomości z Istotami w zbliżonym wieku. Niektóre relacje pozostały trwałe do dziś, choć może niekiedy pokrywał je lekki kurz czasu. Nie żyli w tych samych światach i gdyby nie właśnie Akademia ... nigdy mogliby się nie spotkać. To do niej każde zawędrowało z własnymi nadziejami oraz oczekiwaniami. Dzierżąc oprócz walizki, symbol tego miejsca. Wciąż ten kwiat wywoływał w niej drżenie serca. Budziły się wspomnienia.
Zamrugała oczami i rzęsy przepłoszyły aktualne myśli z głowy. Może tak było lepiej. Nie należało zbyt długo analizować różnych rzeczy. Bywało to dość niebezpieczne dla własnej psychiki. Szczególnie w chwilach, które można byłoby określić jako "spadek formy". Cóż! Czuła się ostatnio bardziej zmęczona. Może zbyt ambitnie podeszła do tematu współpracy z 'Alma Mater' po uzyskaniu dyplomu. Niewykluczone też, że zadziałały inne bodźce. Te emocjonalne, które trudno logicznie wytłumaczyć.
Wspólne przeżycia w Akademii zbliżyły niektórych z nich do siebie bardziej, niż można byłoby się tego spodziewać. Powstało wiele różnych, trzymających się razem - mimo upływu lat i różnic - grupek. Niektóre mogły istnieć nadal. W przestrzeni bardziej zawodowej, pracując ze sobą w różnorodnych projektach. Ona to wręcz uwielbiała! Potrzebowała różnorodności i wyzwań. Czuła się do tego niemal stworzona. Rywalizacja ją 'nakręcała' pozytywnie. Była niczym sprawdzian własnych możliwości. A także wskazówką, nad czym należało jeszcze popracować, jeśli chciało się osiągać lepsze wyniki.
Długi czas zajęło jej zrozumienie, że ... nie tylko konkurowanie może być przyjemne, jeśli ma się do czynienia z wybranym Magiem. Ten miał w sobie to słynne, acz trudne do określenia - "Coś!", co nieustannie potem ... przyciągało jej uwagę. Trudno było określić moment, w którym spojrzała na niego z innej perspektywy. Czy to zresztą było w jakimś stopniu istotne? Dla niej niekoniecznie. Wolała skupić się na tym, czego doświadczała obecnie. Potrzebowała odpoczynku. Na szczęście jej 'kluczowe zadanie' zostało wykonane i zatwierdzono jego realizację. Miała jeszcze kilka dni do powrotu. Postanowiła to wykorzystać i pojechać tam, gdzie ...
Znała to spojrzenie. Wyczuwała magię tych bursztynowych tęczówek. A że teraz były osadzone w ciele w kolorze czekolady? Ona była biała, on tym razem czarny ...Miało to swój urok. Uśmiechnęła się. Do siebie. Do niego. Do Wszechświata, który ... tym razem był wyjątkowo hojny i przysłał jej wymarzony "prezent". Jego - Maga. A ten!
... przecież mógł być każdym ...
[ fragment ]
#piszęBoLubię #różneTEKSTY cykl: #Wiedźmy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz