niedziela, 16 kwietnia 2023

... dla zabawy, czy dla ... ???

Wtedy ... gdy pierwszy raz spojrzał w jej zielone oczy, poczuł że jeszcze ich drogi się skrzyżują. Może i nie potrafił - choć był Magiem - przewidzieć przyszłości, jednak posiadał pewne moce, które można byłoby nazwać 'instynktem'. Tamtego dnia, zbyt szybko stracił ją z oczu. Nie spodziewał się jednak jej tam spotkać. Owszem, bywały sytuacje, gdy ich "projekty" w jakiś sposób się 'zazębiały' - w takich sytuacjach właśnie, natrafiali nieoczekiwanie na siebie. Zwykle jednak byli wcześniej uprzedzeni, z kim, jak długo i na jakich zasadach będą współpracować. Tym razem było jakby, inaczej. Ona chyba nawet go nie rozpoznała. Niewykluczone, że wcale go nie zauważyła, skupiona na własnym zadaniu. Na czym ono polegało? Tego niestety nie wiedział. Świadomość tego faktu, nie dawała mu spokoju. Wciąż rozmyślał ... o niej i o tym, czy będą mieli jeszcze okazję, aby się spotkać. Miał oczywiście nadzieję, że tak się stanie i w zupełnie innych okolicznościach. Snuł różne wizje, coraz śmielsza była jego wyobraźnia. Być może obudziła się w nim pewna tęsknota za chwilami, które - cóż! - zdecydowanie należały do przeszłości. Pochodzili z tak różnych światów. Mieli tak minimalną szansę, aby w ogóle kiedykolwiek się spotkać. Tak ... 'twarzą w twarz'. Nadal pamiętał jej dotyk. Był niczym zapalniczka - rozbudzał w nim płomień. Pożądania. Ekscytacji. Nadziei.


Spędził długie godziny, próbując ją po tym zaskakującym spotkaniu, odnaleźć. Wypróbował wszelkie możliwości, znane mu jej pseudonimy, upodobania do nazw, zainteresowania, stare znajomości. Na próżno. Ona wręcz, zniknęła. Jakby zapadła się pod ziemię. Stracił ją ... z prywatnego 'radaru'. A była przecież tak blisko. Niemal na wyciągnięcie ręki, gdyby ... wtedy podjął inną decyzję. Skąd jednak miał wiedzieć, że stanie przed takim wyborem? Może jednak na tym polegało jego zadanie. Miał 'zdać egzamin' z czegoś tam, aby ... udowodnić ... ??? ... Serio?! Czy naprawdę musiał to robić?

"Stary ... dobrze wiedziałeś, że nie miałeś innego wyjścia z tamtej sytuacji. Przeanalizowałeś ją tyle już razy, że ... nawet dla ciebie samego stało się to nudne. Wyluzuj więc i przestań się zadręczać tym, co być by mogło, gdyby ... To nie ma żadnego sensu. Nie poprawia ci to nastroju, a wręcz odwrotnie. Skup uwagę na tym, co masz aktualnie do wykonania. Tylko tyle. Potem zrobisz sobie urlop i spędzisz czas, jak byś tego chciał. Firma w końcu to sfinansuje. Koszty wpisane w projekt. Wiesz o tym ... " myśli wirowały mu w głowie. Coraz częściej mu się to zdarzało. Gadać do samego siebie. W swym umyśle. Niekiedy zastanawiał się, czy ... powinien o tym komuś wspomnieć, czy jednak zachować tę informację dla siebie. Może lepiej było się nie ujawniać za wcześnie. Doświadczenie nauczyło go, aby jednak nie ufać tym, z którymi musiał pracować. Rzadko łączyły ich inne, niż te zawodowe - relacje. Nikt zresztą specjalnie nie dążył do tego, aby w jakiś sposób zacieśniać więzy. Każdy z nich miał swoje oddzielne życie, mniej lub bardziej udane lub ciekawe. Nikt nie lubił opowiadać o swoich problemach, bądź słabościach, które niejednemu się zdarzały. Kultywowany był niemal model lub styl, którego ideą było pokazanie, że: 'jestem idealna / -y'. Ktoś z nich mógłby? Zaprezentować światu, taką twarz?

On taki z pewnością nie był, chociaż? No owszem, starał się profesjonalnie podchodzić do obowiązków, których się podjął. W zasadzie to lubił swoją pracę. Cieszył się w głębi duszy, że taką 'ścieżkę kariery' wybrał. Często podróżował. Poznawał różne miejsca i nawiązywał nowe kontakty. Cieszył się jednocześnie życiem. Nie stronił od przyjemności, jeśli tylko nadarzyła się okazja, aby je sobie 'zafundować'. Najlepiej jeszcze, nie na swój koszt - jak to bywało podczas jego "delegacji". Może dlatego właśnie, tak lubił pracę w projektach. Mógł doświadczać różnorodności i nigdy jeszcze nie poczuł się znudzony. Aktualnie też dobrze bawił się "na misji". Każdorazowe zerknięcie w lustro, wywoływało w nim nową falę uśmiechów rozbawienia. Czuł się trochę nierealnie, ale miało to swoje plusy. Doświadczał czegoś nowego. Zamierzał dobrze wykorzystać ten czas, który mu podarowano. 

Stanął przy krawędzi basenu i zaczął się rozglądać wokoło. Leniwie wodził wzrokiem po odkrytych ciałach obcych sobie ludzi. Pogoda była oczywiście wymarzona, jak niemal zawsze o tej porze tutaj. Ten walor zapewne przyciągał tak wiele osób, żądnych opalenizny, wypoczynku, przygód, nowych smaków i doznań. Lubił się tu pojawiać. Najchętniej właśnie w takim okresie, jak ten teraz. Bawiła go również myśl, że za każdym razem, pozostaje anonimowym gościem. Mimo, że on sam świetnie kojarzył obsługę. To był urok Maga. 

Ten zadziałał odpowiednio - do jego prywatnych oczekiwań. Dostrzegł wśród nagich, mokrych od wody lub potu, bądź lśniących w słońcu od różnego rodzaju kremów, tudzież olejków to ciało, o którym tak często śnił ostatnio. Ten charakterystyczny odcień zieleni oczu mógł należeć tylko do istot jej pokroju. Wiedział, że nie zdarza się im zbyt często pojawiać w tej części "Universum". Ona jednak - podobnie jak i on - lubiła tę przestrzeń. Mimo, że afrykańskie słońce mogło być niebezpieczne dla jej europejskiej skóry. Może właśnie dlatego teraz ... wysmarowała się jakimś specyfikiem z wysokim filtrem. Bardzo skąpe bikini skrywało to, o czym - był tego pewien - marzyło większość facetów. Gdy już jego wzrok osiadł na poszczególnych częściach jej stroju, trudno go było oderwać. Przyssał się niemal do materiału. On też chętnie by to zrobił. Wdychałby zapach jej skóry ... słuchałby z rozkoszą jej szybkich oddechów ... poczuł falujące ruchy ciała, wywołane jego bliskością ... Jak dobrze pamiętał te chwile z przeszłości. Z nikim później nie doznał czegoś podobnego. A okazji było różnych wiele. Żadna jednakże ... z napotkanych kobiet, nawet z jej świata, nie była w stanie spełnić jego oczekiwań. Czy można było się więc dziwić, że chciał znowu ... mieć - właśnie ją? Wyłącznie! Tylko dla siebie i na tak długo, jak to było możliwe. Chciał się nią nasycić. Ciałem też, ale przede wszystkim myślą, że to on zapanuje nad jej umysłem. Umości się wygodnie w nim, niczym król na swoim tronie. Będzie nim - a wtedy także i nią, władał. Oczywiście ku uciesze ich obojga. Pod względem upodobań i potrzeb seksualnych, byli dla siebie stworzeni. Tym bardziej więc nie rozumiał, dlaczego Wszechświat tak pewne sprawy zaplanował. Poddał się tej chwili - mimo obaw ...

Dwa ciała ... jedno w kolorze bieli ... drugie w barwach czerni ... dotknęły się. Po raz pierwszy w tej konfiguracji, ale ... ich dusze miały takie same, magiczne odcienie. Różniące się od siebie, ale ... Moc była w każdym z nich. To się w tej chwili liczyło ... Tego właśnie oczekiwało to słynne "Universum". Prowadziło bowiem ... własne 'badania', czekając na ich 'wyniki'.

 

[ fragment ]

 


 #piszęBoLubię     #różneTEKSTY     cykl: #Wiedźmy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz