niedziela, 14 marca 2021

tik-TAK! ... Omg!

Dzisiejszy dzień w mojej części (prawej) stolicy Polski, ma jakieś zmienne nastroje. Niekiedy - jak z rana choćby - zabłyszczy słońcem. Lekko omami perspektywą nadchodzących cieplejszych momentów, tak ściśle powiązanych z wyczekiwaną przeze mnie ... Panią Wiosną. Przelatujące przed moimi oknami ptaki, muszą się zmagać z porywistymi podmuchami Pana Wiatru, który dziś wygląda na jakiegoś rozgniewanego. Ciekawe czym. Może ilością chmur na niebie w odcieniach od bieli do szarości, które próbuje bez ustanku przesuwać w jakimś sobie tylko znanym kierunku? Na godzinę 16.43 - prawie, jak na zdjęciu - w powietrzu wyczuwa się ponowny chłód. Słońca wszak nie ma. Przesłoniły je pierzaste kłęby. Z okna mieszkania, usytuowanego dość wysoko w bloku, roztacza się wciąż jednak dobry widok. Może akurat nie doświadczamy miejskiego smogu. Jest przecież ... niedziela. Ta oznacza dla wielu warszawiaków, odpoczynek od pracy. Oczywiście okoliczne kominy nieznanych mi budynków nie mają chwili wytchnienia. Czasem wyglądają tak, jakby to one produkowały te wszystkie chmury, przysłaniające niebieskości nieba i ciepło ziemskiej gwiazdy. 

Przed moimi oczami roztacza się fragment panoramy miasta. Wieżowce próbują sięgnąć jak najwyżej się da. Może wciąż próbują konkurować z jednym z najbardziej znanych budynków stolicy. Kiedyś może i chlubą miasta. Obecnie? Podejrzewam, że każdy z mieszkańców ma własne odczucia na ten temat. Ja mam osobiście dobre skojarzenia. To tam przecież jeździłam kiedyś na różnego rodzaju aktywności. Malarstwo. Basen. Kino. Imprezy. Targi. Spotkania z ludźmi. Tymi znanymi sobie - moja Uczelnia też przecież niejednokrotnie prezentowała się podczas takich wydarzeń, jak ranking "Perspektyw" choćby, aby za daleko nie szukać - jak i tymi, których miałam dopiero może poznać. Tak! Myślę teraz oczywiście o gmachu, którego pełna nazwa brzmi ?? dumnie: Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Jakby był jakiś inny, podobny do tego budynku, gdzieś w Polsce. Taka luźna refleksja.

Stojąc na balkonie mogę często podziwiać to dzieło architektury. Z pewnością takowym jest. Z tym swoim ogromnym zegarem, który odmierza czas. Niejednokrotnie korzystałam z jego pomocy, gdy byłam w centrum. Jest całkiem dobrze widoczny z różnych miejsc. Niedawno, zachęcona wciąż słonecznym dniem po wyjściu z pracy, znalazłam się w dość bliskim sąsiedztwie tegoż właśnie. Widok mnie zafascynował i nie omieszkałam oczywiście użyć aparatu. Niestety był to jeszcze mój poprzedni telefon. Może marzył już o swojej własnej emeryturze, bo! bateria wciąż bywała na wyczerpaniu. Zabrakło zatem tej fotce ostrości. Może też i ja niespecjalnie jestem dobra w zatrzymywaniu obrazów. Mam tego świadomość. Szczególnie, że miewałam różne okazje, aby współpracować z osobami, które robiły dobre zdjęcia. Wspomnienia z prowadzonych projektów można znaleźć na moich blogach. Teksty nierzadko ubarwiają niesamowite fotografie. Jak chociażby te, które robi mój Przyjaciel z Włoch. Najprościej obejrzeć je chyba na Jego INSTAGRAM-owym  koncie (wystarczy kliknąć w nazwę tej przestrzeni). Bądź skorzystać z jeszcze takiego linku, który znalazłam w sieci - TUTAJ

Cóż, nie mam ambicji, aby konkurować z Gianem w obszarze fotografii. Miło jest jednak usłyszeć jakieś słowa pochwały. Czasem też otrzymać prezent w postaci artystycznej przemiany zdjęcia, które zrobiłam ja. Niekiedy przypomina to jakieś ... Czary. Nagle bowiem obraz wygląda zupełnie inaczej. Pochodzi jakby ??? 😁 😎 ... z innego świata. Lubię takie chwile i te niespodzianki, które pieszczą mój zmysł wzroku, może nawet i smaku ... ha-ha-ha 

Delektuję się chwilami, gdy sama mogę robić to, co mnie sprawia przyjemność - pisać. Szczególnie, że życie pełne jest inspiracji. Wystarczy się tylko rozejrzeć dookoła. Może na chwilę przystanąć. Na nowo zadziwić się, znanym sobie otoczeniem. Spojrzeć na nie z innej perspektywy. Próbuję właśnie to robić, mając jednocześnie nadzieję, że wystarczy mi motywacji, aby ... skończyć projekt, który pojawił się niedawno w głowie. Myślę, że Los lub też WszechŚwiat dają nam niekiedy znaki. Nadarzają się okazje, które ... możemy lub też nie, odpowiednio wykorzystać. Dla mnie taką jest udział w pewnym literackim konkursie. Informację o nim przekazała mi kilka dni temu pisząca Koleżanka - autorka powieści o tytule "Diabeł zza okna". Niedługo ma się pojawić druga Jej książka. Trochę jedynie żałuję, że Ania wybrała sobie obszar grozy, jako ten ulubiony. Może jednak któregoś razu się skuszę, aby sięgnąć po tę lekturę. Szczególnie, że miałam okazję poznać fragmenty tej historii. Bardzo przyjemnie brzmiące opisy, które wciągają w swoją przestrzeń. 

Marzy mi się, że i ja kiedyś może porwę jakiegoś Czytelnika swoimi słowami, które razem z innymi przybiorą postać książki. Znowu mam na to szansę. Tylko czasu dość niewiele - termin nadesłania gotowego tekstu upływa wraz z pierwszym dniem Świąt Wielkanocnych, czyli: 4 kwietnia 2021.

Patrzę zatem w to spokojne oblicze zegara. Po chwili razem z nim zaczynam szeptać ... "tik-TAK! tik-TAK! To jest właśnie ? ! twój czas ... Co z nim zrobisz?"

Pałac Kultury i Nauki
Warszawa; Poland
 

Zainteresowanym udziałem we wspomnianym konkursie proponuję kliknąć w ten oto: LINK 

#DreamOf ...  ??? ...o Wiązkach Dobrej Energii z różnych stron świata ... chętnie je przyjmę 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz