niedziela, 6 lutego 2022

Dotyk nieznanej Mocy

Myślę, że niejednemu z nas pojawiło się kiedyś w głowie pytanie, dotyczące początków ludzkości. Próbujemy czasem znaleźć na nie odpowiedź ... zdarza się nam szukać jej w różnych źródłach - także tych, w których nauka miesza się z wiarą. Niewykluczone, że niektórym podoba się pogląd, że nosimy w sobie jakąś boską cząstkę. Ufamy, że czas spędzony tutaj na Ziemi, jest zaledwie jakimś fragmentem naszej podróży. 

W taką poniekąd, zabiera nas autorka książki pt. "Znamię Boga. Tom I. Kraina Andona". Swoją opowieść oparła na "Księdze Urantii", o której wcześniej nic nie słyszałam. Oto jeden z plusów czytania - możemy dowiedzieć się nowych rzeczy ... Znalezione informacje w internecie na temat tej tajemniczej publikacji, trochę mnie zaintrygowały. Można się zatem łatwo domyślić, że z pewnym podekscytowaniem czekałam na swój egzemplarz patronacki. Opis na okładce sugerował dodatkowo, że pewnych magicznych aspektów - a te bardzo lubię - nie zabraknie. Kim bowiem mogą być Posłańcy życia i Opiekunowie? Czy można ich porównać do znanych nam niejako, istot zwanych Aniołami?

Na to pytanie, każdy zapewne sam sobie może odpowiedzieć - po lekturze. Nie chciałabym niczego i nikomu sugerować. Mamy jednak prawo do subiektywnych odczuć i dzielenia się nimi z tymi, którzy chcą o tym posłuchać lub - w tym przypadku, przeczytać. Chętnie zatem z niego teraz tutaj skorzystam i spróbuję opowiedzieć o tym, jakie wrażenia na mnie zrobiła ta właśnie książka, napisana przez panią Joannę Kupiec.

Mogłabym powiedzieć, że jest to faktycznie opowieść o początkach istot myślących. Ludzie też mogą prymitywnie się zachowywać, ulegając swoim pierwotnym instynktom. Tym zwierzęcym, które mają na celu tylko zachowanie gatunku, przetrwanie. Cóż! Drzemie w nas jakaś wola życia. Chcemy oddychać i cieszyć się każdym dniem naszego istnienia. Jednocześnie z wielu spraw zupełnie nie zdajemy sobie sprawy. Mamy więc własne teorie i poglądy. Obawy i strachy. Najczęściej budzą się one w nas właśnie wtedy, gdy czegoś nie rozumiemy i nie możemy pojąć. Nasi przodkowie mogli faktycznie podobnie się zachowywać. Część z nich nie rozumiała natury i jej praw. Przerażenie budziły wszelkie "anomalia", jak choćby trzęsienia ziemi, pioruny, zaćmienie księżyca. To skłaniało czasem do tworzenia trudnych do wytłumaczenia, rytuałów. Niektóre być może nawet przetrwały do dziś. 

Dla mnie, ta publikacja pani Jolanty jest taką próbą ukazania jeszcze innych, istotnych spraw. Mawia się, że: "Historia zatoczyła koło" ... Mam wrażenie, że tak dzieje się cały czas. Może wraz z określoną liczbą obrotów ziemi wokół ... ??? Czego? Bohaterowie, którzy pojawiają się na stronach książki, są w jakiś sposób do siebie podobni. Mają coś, co wyróżnia ich spośród 'pobratymców'. Jakąś cząstkę tej Mocy, która pozostawiła na naszej planecie konkretnych opiekunów. To one wcielają się też poniekąd w rolę, narratora. Kogoś, kto snuje równoczesną może nawet opowieść, tłumacząc sytuacje, które mogły mieć miejsce.

"(...) Teraz, Ziemianinie, ja, Posłaniec Życia pozostały na Ziemi, będę chciał znowu zwrócić się do ciebie, jeśli mi pozwolisz.
Tworzenie i nadzorowanie życia materialnego na przeogromnej liczbie planet ewolucyjnych jest dla nas procesem prostym i ekscytującym, ale też przede wszystkim zadaniem iście kosmicznym i tak wielkiej wagi, że prosty ludzki umysł nie jest w stanie tego pojąć, a prymitywne jeszcze uczucia człowieka nie doświadczą tego nawet w małym stopniu. Za tworzenie życia śmiertelnego jest odpowiedzialny ogromny zespół naszych kosmicznych naukowców, duchów towarzyszących i wysokich duchów kierujących.
Kiedyś to poznasz i zrozumiesz, Ziemianinie, jak dotrzesz do nas w swoim drugim, prawdziwym życiu, już bez krępującej cielesności (...)"

Mam jeszcze inne refleksje po lekturze. Myślę sobie bowiem, że możemy wyciągnąć pewną naukę, bądź intrygujące wnioski, które mogą być ... użyteczne lub przydatne w tym ziemskim życiu. Czasem "budzimy się" - niekiedy pod wpływem wybranych ludzi wokoło nas, czasem tego, co zobaczymy, usłyszymy, posmakujemy, dotkniemy. Faktycznie bywa tak, że łatwo przyzwyczajamy się do dobrego. Z jednej strony chcemy wieść szczęśliwe życie. Spokojne. Rozleniwiamy trochę nasze umysły, a nie tylko może ciała. Zwalniamy obroty. Bywa, że przestajemy się rozwijać, zaspokajając wyłącznie podstawowe potrzeby. Te choćby ze słynnej piramidy ... 😎 W obliczu pewnego zagrożenia (chociażby ten przesuwający się na ziemi lodowiec, który wymuszał wędrówki dawnego człowieka, w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, zapewniającego pożywienie), budził się ten pierwotny instynkt przetrwania. Niestety bywało i tak, że prowadził on do wojen między ludźmi. A wtedy ginęło także wiele wyjątkowych jednostek. Najbardziej oczywiście ubolewali nad tym, wspomniani "Posłańcy Życia", którzy tak naprawdę byli bardziej obserwatorami. Nie było ich rolą ingerowanie w ewoluujący 'gatunek ludzki'. Choć czasem - oczywiście po konsultacji z wyższymi od siebie rangą istotami - pomagały odtworzyć to, co częściowo zostało utracone. Dzięki temu ludzkość znowu odżywała, a nawet rozkwitała na nowo. Rozwijały się duchowe wartości. Przyjaźń. Miłość. Lojalność. Odpowiedzialność. Troskliwość. Empatia ... Tworzyła się też różnorodność "ras" ... powstawały kolory ...

Podobały mi się historie kolejnych, wybranych ludzi i ich życie. Są ciekawie opowiedziane, choć czasem gubiłam wątek. Może to kwestia podobieństwa imion, jakie posiadali. Bądź pewna zbieżność cech lub ich losów. A może właśnie fakt, że mój umysł nie jest jeszcze gotowy, aby zrozumieć pewne aspekty. Co może być prawdą, a co pochodzi z wyobraźni Autorki? Jak przebiegają granice między nauką, a fantazją? Osobiście lubię, gdy książka pozostawia mnie z jakimiś - hmm - pytaniami lub przemyśleniami. Być może otrzymam na nie odpowiedzi, gdyż ... jak widać na zdjęciu - to jest pierwsza część. Niewykluczone, że dane mi będzie, sięgnąć po następną. Zobaczymy jeszcze, co przygotuje dla mnie Wszechświat ... jakiej Mocy i kiedy? użyje 😉

Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć, że w książce znajdziecie nie tylko słowa. Rysunki również tutaj są - też autorstwa pani Jolanty Kupiec. Mnie się bardzo podobały i uważam, że wzbogaciły publikację. Przyjemnie było na jakiś czas odwrócić wzrok od liter i skupić się na obrazach, które ukazywały się moim oczom. Niektóre przykuły moją uwagę, choć oczywiście to znowu moje subiektywne odczucie.

Podsumowując ... sądzę, że warto poznać tę pozycję wydawniczą. I nadarza się wyjątkowa okazja, aby taką otrzymać. Jako Patron Medialny, mam możliwość zorganizowania czegoś w formie zabawy, w której będzie nagroda. Wspomniana książka. Bliższe informacje będą wkrótce na innych moich wirtualnych przestrzeniach, w których lubię bywać. Polecam uwadze takie, jak:

fanpage  #Motyl
instagram

Przydatne Informacje:

Tytuł: "Znamię Boga. Tom I. Kraina Andona"
Autor: Jolanta Kupiec
Ilustracje: Jolanta Kupiec
Wydawnictwo: Wydawnictwo AlterNatywne, Poznań 2020
Redakcja: Kinga Dolczewska
Pierwsza korekta: Kornelia Farynowska
Druga korekta: Ewa Stec


 

^^

#piszęBoLubię             #różneTEKSTY


#Recenzja #PatronatMEDIAlny #promocja #zapowiedź

 



1 komentarz:

  1. Trafne i bardzo na czasie, ludzkość wraca do prób zrozumienia losu. Dlaczego jedni są szczęśliwi, bogaci a inni smutni, biedni...czy to zależy od naszego losu? Myślę , że nie. Bardziej jest mi bliskie stwierdzenie, że należy do tego o czym myślimy, czego się boimy. Im dłużej myślimy, że coś nam się złego przydarzy , niestety tak się dzieje. Afirmując dobre myśli, świat zaczyna nabierać kolorów.

    OdpowiedzUsuń