sobota, 9 września 2023

Aura nieprzewidywalności ...

Z każdym przejechanym kilometrem dróg i dróżek wybieranych pod wpływem impulsu, jej ciało się rozluźniało, podobnie jak i umysł. Każde z nich było zapewne zmęczone tym projektem. Z ulgą pomyślała, że już się on zakończył, a przed nią upragnione wakacje. Planowała zostać w okolicy dłużej, ale ostatnie dni, pozbawiły ją niemal całkowicie, sił. Wiedziała, że jak najszybciej powinna się zregenerować. Najlepszym miejscem była jej Kraina. Tam zresztą byłaby bezpieczna, dopóki ...  'Los' nie zetknie ich ponownie. Liczyła na to, że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia nie musi być wcale duże. Trochę ta 'teoria' ją uspokajała. Aczkolwiek gdzieś w duszy dźwięczał ostrzegawczy dzwonek, przypominający o tym, że ... Wszechświat bywa nieprzewidywalny - tak wielką przyjemność sprawia mu eksperymentowanie. 

Jeśli chce sobie prowadzić własne badania, to ... proszę bardzo! Byle nie przydzielał mi roli 'królika doświadczalnego ... mruknęła do siebie, po czym lekko uśmiechnęła się rozbawiona, wyobrażając sobie siebie z długimi, odstającymi uszami i puszystym małym ogonkiem. 

"Wizja kicającego wesoło zwierzaka jest sympatyczna ... ale ty raczej siedziałabyś w klatce!" odezwał się jakiś głos w jej głowie, przywołując niemiłe skojarzenia. 

Potrząsnęła więc odruchowo swoją nastroszoną czupryną, zwiększając tym samym nieład na głowie. Niektóre kosmyki zatrzymały się na rzęsach, co nie wydało się jej zbyt miłe. Szczególnie, że na chwilę straciła dobrą widoczność. Zareagowała automatycznie - unosząc delikatnie stopę. Miała szansę, aby naturalnie zmniejszyć prędkość, nie stanowiąc większego zagrożenia dla otoczenia. Tylko na czas odzyskania pełnej kontroli nad sytuacją. A to miało wkrótce nastąpić. Odgarnęła zdecydowanym ruchem włosy, które pozwoliły sobie 'za dużo', składając jednocześnie przyrzeczenie, że przy najbliższej okazji zrobi z nimi porządek. Wtedy, gdy wróci już do domu.

Nagle dostrzegła w oddali jakąś tablicę, która przyciągała wzrok kolorami. Głównie jednym ... na ten widok, w głowie już ruszyła lawina różnych skojarzeń. Były niczym obietnice. Budziły zmysły, które lekko uśpiła podróż. Informacje, które dojrzała przejeżdżając blisko 'szyldu', rokowały dobrze. Nie zastanawiając się więc dłużej, postanowiła kierować się wskazówkami. Miała tylko nadzieję, że odpowiednio je odczytała. Nie była specjalnie 'lotna' w obszarze 'de-szyfrowania'.

Uuu ... Wszechświat chyba dziś jakiś bardziej łaskawy ...  wymruczała cichutko, wyłączając wreszcie silnik na wskazanym parkingu. Niedaleko, za drewnianym ogrodzeniem majaczyły się jakieś zabudowania. Wystarczyło tylko przejść się jedną z bardziej wydeptanych ścieżek. Po innych kroczyli raźno, podobni 'przybysze'. Chyba, że jakiś Anioł postanowił mnie wziąć pod swe skrzydła. Mmm ... nie miałabym nic przeciwko. Fajnie byłoby wtulić się w taki mięciutki puch ... kolejna zaskakująca wizja nadpłynęła sama, nie wiadomo skąd. Ponownie poczuła się rozbawiona wyobrażeniem. 

***

Zdawał sobie sprawę, że nie powinien robić czegoś takiego. Kończył się jego czas, jako jej Mentora. Miał niejasne wrażenie, że zbyt mocno 'wczuł się w rolę'. Już kiedyś to zrobił i ... może lepiej byłoby tego nie powtarzać. A nuż trafiłby na swoją ...

Wyparł z umysłu dalszą część zdania. Niedokończona myśl pozostawiła po sobie jednak, jakiś ślad w jego głowie. Mogła być też pewnym wyjaśnieniem dla uczuć, jakie wzbudzała w nim Lucy. Niewykluczone zatem, że tym się kierował, łamiąc pewne - głównie swoje - zasady. 

***

Upewniła się, że ma przy sobie torebkę z najważniejszymi akcesoriami. Sprawdziła też, czy aby na pewno! wszystkie drzwi pozostawia zamknięte, podobnie, jak i szyby. Nie należało 'kusić losu'. Nie znała okolicy, więc lepiej było pozostać 'mobilnym' oraz niezależnym. Chciała przecież wrócić do Swoich. Wrzuciła kluczyki do torebki, aby następnie podążyć w ślad za tymi, którzy przeszli tędy niedawno. Okolica wydawała się przyjemna. Podchodziła coraz bliżej, szukając wzrokiem wejścia. Dojrzała je wreszcie pośród kręcących się wokoło różnych ludzi. Ruszyła raźno przed siebie.

Zaproszenie ma? niemal wyzuty z emocji głos, przyhamował ją nieco. Spojrzała zaskoczona na postać, której twarz również niczego nie wyrażała. 

Słucham? Mógłby pan powtórzyć? zapytała grzecznie, przywołując leciutki uśmiech na usta. Może miał zbyt mało uroku, gdyż niczego nie zmienił w postawie stojącego przed nią mężczyzny. Jego przewagę było widać gołym okiem i zapewne był tego świadomy.

Ma paniusia zaproszenie? To impreza zamknięta warknął znienacka, czym ją lekko wytrącił z równowagi. Gapiła się teraz na niego, próbując znaleźć jakieś rozwiązanie.

Aaa ... Aaa może byłaby szansa otrzymać takie za opłatą? wydusiła z siebie wreszcie, nie wiedząc jaką strategię obrać w tej rozmowie.

Można kupić bilet. Ale bierzemy tylko gotówkę. Wiadomo wtedy, na czym człek stoi ... he, he roześmiał się jakoś tak ... rubasznie, zadowolony ze swego tekstu.

W popłochu sięgnęła po portfel. Nie pamiętała, ile w nim zostało od chwili, gdy ... udało się jej wymknąć, wykorzystując chwilę nieuwagi Tamtego. W jakimś stopniu zaaramżowanej zresztą. Zakumplowana z nią Czarodziejka nie zadawała zbędnych pytań. Wielu znało jego 'renomę' podrywacza, łamiącego serca płci przeciwnej. 

Obawiam się, że nie mam wystarczającej liczby banknotów. Czy naprawdę nie mogę skorzystać z karty? zapytała w nadziei, że może jednak coś da się zrobić. 

– Może paniusia korzystać. Ale nie tutaj. Niech podjedzie do miasta i weźmie kasę facet 'na bramce' znowu przybrał obojętną minę, jakby czuł się znudzony.

A żadnego rabatu dziś nie macie? Dla Wiedźm przykładowo? postanowiła 'zagrać' inaczej. 

Paniusiu ... Wiedźmy to płacą podwójnie .. he, he .. zarechotał nieprzyjemnie.

Popatrzyła w jego zmrużone oczka, zastanawiając się ... czy warto było się tu zatrzymywać, licząc na krótki odpoczynek oraz coś do jedzenia i picia. Zrozumiała, że nie ma sensu tracić tych resztek mocy, jakie jeszcze miała ... na 'przepychanki'. Faktycznie! Może powinna znowu, wsiąść za kierownicę i pomknąć w kierunku miasta. A potem tam zostać, choćby na jedną noc. Tu chyba nie miała czego szukać. Już zamierzała się odwrócić, gdy raptem - obok zblazowanego gościa, przepchnął się ktoś równie wysoki. Zdecydowanie jednak szczuplejszy i ...

Mmm ... przystojniacha ... wymruczała mimowolnie na jego widok. Aż zaczęła żałować, że nie będzie miała okazji go poznać. Sylwetka pobudzała wyobraźnię. Podobał się jej także, ten sympatyczny uśmiech, który błądził mu po twarzy. 

Znowu jesteś spóźniona! powiedział donośnym głosem, znienacka stając parę kroków przed nią. 

Taaak?! odparła, nie mając pewności, czy on zwraca się do niej, czy do kogoś stojącego za jej plecami. Sytuacja była dziwna. 

Zaproszenie pewnie zostawiłaś w domu?! dodał głośniej, jakby oczekiwał, że usłyszy jego słowa także i facet pilnujący wejścia. Jednocześnie zdawał się patrzeć wprost na nią, choć nie musiało wcale tak być. Na nosie miał ciemne okulary. 

Niczego już nie jestem pewna ... odrzekła wreszcie, gdyż nikt inny nie udzielał odpowiedzi. 

Może tak będzie lepiej ... czasem dobrze jest 'stracić kontrolę' i zaufać ... odezwał się ponownie. Ostatnie słowo połaskotało ją delikatnie w ucho, gdyż prawie jednym susem, pokonał dzielącą ich jeszcze przed chwilą, odległość. Niemalże ... zemdlała - z wrażenia! Czuła jakąś trudną do nazwania, energię. Nozdrza wdychały zapach użytych przez niego kosmetyków. Był naprawdę wysoki i dobrze zbudowany. Koszulka z krótkim rękawem zarówno przysłaniała, jak i uwidaczniała walory jego ciała. Znowu zakręciło się jej w głowie. Prawie zapomniała, jak się oddycha.

Pozwolisz ... bardziej oznajmił, niż zapytał, po czym wziął ją pod rękę. Oszołomiona tym, w czym właśnie uczestniczyła, pozwoliła się prowadzić. Gdy - ale już 'w parze' - pojawiła się ponownie przed bramą, jej nieoczekiwany ... 'Sojusznik'? pomachał czymś przed twarzą - nie mniej niż ona sama - zaskoczonego 'wartownika' (jak nazywała już w myślach, tego gburowatego faceta), by następnie - wprowadzić ją do miejsca, które jeszcze chwil kilka temu ... było niczym 'Zakazany Świat'. Otoczyły ją inne postacie, słyszała gwar rozmów oraz wesołe śmiechy ... gdzieś w tle sączyła się leniwie jakaś przyjemna dla ucha, muzyka ... powietrze było różnorodną mieszanką wielu zapachów ... wychwyciła te, które płynęły z rosnących tu dość gęsto, wysokich drzew. Potem skupiła się na tych, które miały jakiś kolor ... poczuła się wyjątkowo ... głodna. 

Jakby wyczytał coś z jej zachowania i skierował się do jednego ze stojących niedaleko, stolików. Usiadła posłusznie tam, gdzie jej wskazał - niczym 'grzeczna dziewczynka' i zapatrzyła się w tryskające czerwonymi iskrami, ognisko. Płomień wesoło tańczył, w rytm własnej, muzycznej kompozycji. Widok był hipnotyzująco-relaksujący ...

Czy jesteś ... czy mógłbyś być ... czy to jakiś sen? odwróciła się raptownie, spoglądając na siedzącego obok, przystojnego mężczyznę. Lekko figlarny uśmiech przemykał po jego twarzy. 

Nie wiem, czy powinienem ... podzielić się z tobą pewnymi informacjami. Powiedzmy zatem, że mogę wiedzieć coś, czego ty nie jesteś jeszcze świadoma ... zniżył na tyle głos, aby wiadomość 'przedarła się' przez otaczające ich dźwięki, ale! trafiła tylko do niej. 

Wciąż nie widziała jego oczu. Ukrywał je za ciemnymi szkłami okularów. Dodawało mu to tajemniczości, ale miała jakieś wewnętrzne przekonanie, że może się czuć przy nim, bezpieczna. Oprócz chwil, gdy szli razem pod rękę, nie wykonał wobec niej żadnych nieprzyjemnych gestów. Jakiś cichutki 'głosik' podpowiadał jej zresztą, że ... z pewnością nie ma do czynienia z Magiem. Ich aura była wyjątkowo silna. Więc ... kto jej towarzyszył i dlaczego?

Będę szczera. Nie mam pojęcia, kim właściwie jesteś. Może zgadnę, jeśli dowiem się, jakiego koloru są twoje tęczówki ... wypaliła znienacka, zaskakując tym głównie chyba siebie. Potrafię jednak 'poskromić' swoją chęć odkrywania. Nie musisz mi niczego mówić. Czasem może faktycznie, lepiej wiedzieć mniej ... puściła do niego 'oczko' i uśmiechnęła się, dając mu znak, że podchodzi do tej kwestii z humorem i na luzie. Ona też czasami wchodziła w posiadanie 'danych wrażliwych' - choćby podczas realizowania różnych projektów. Nie czuła potrzeby, aby się dzielić tą wiedzą z innymi. Mogła go więc zrozumieć.

Ciekawość to nic złego odezwał się po chwili obopólnego milczenia. Nie po to, aby przerwać ciszę między nimi. Ta bowiem była łagodna i żadnemu z nich nie ciążyła. 

Zastanawiam się teraz, czy wiesz ... kim ja jestem i co tu robię dzisiaj ... postanowiła podtrzymać rozmowę, ale zmieniając jej kierunek. 

Jesteś ... No, nie wiem, co chciałabyś naprawdę usłyszeć, ale ... opowiem ci swoją 'wizję', dobrze? uśmiechnął się do niej, po czym dotknął jej prawej dłoni. Poczuła, jak jego ciepło zaczęło przenikać przez jej skórę. Było w tym jednak coś kojącego, więc trwali tak przez następne sekundy. Dziś miałem sen, w którym zobaczyłem nieznajomą mi kobietę o zielonych, tajemniczo kocich, oczach. Miała we włosach ogniste promyki, ale widać było, że ich energia słabnie przemówił ponownie, a jej lekkie 'ciarki' przebiegły po plecach. Bez zastanowienia odgarnęła kilka rudych kosmyków, które pod wpływem wiatru, wpadły jej w oczy. Kiedy więc dziś cię zobaczyłem ... próbującą dogadać się z tym ... niezbyt rozwiniętym osiłkiem ... poczułem, że muszę coś zrobić. Twoje tęczówki mają swoje sekrety, ale ... ja również uszanuję twoją decyzję, o pozostawieniu ich dla siebie. Może nadarzy się jeszcze okazja, abyśmy się kiedyś spotkali i poznali trochę lepiej. Chętnie bym dotrzymał ci towarzystwa dłużej - może i do końca tej imprezy posłał jej czarujący uśmiech ale mam pewne zobowiązania tutaj. Będę oczywiście ... 'miał cię na oku', ale gdybyś czegoś potrzebowała, nie wahaj się mnie odszukać w tym tłumie ... roześmiał się niezbyt głośno, po czym sięgnął do kieszeni spodni. Oto wymagane zaproszenie, które jest swego rodzaju 'przepustką' tutaj. Potraktuj je, jako pewien talon, który zastępuje gotówkę. To, jak się domyślasz, dość wartościowy podarunek, dlatego postaraj się mądrze z niego korzystać dodał jeszcze, po czym położył przed nią papierowy przedmiot. Następnie, zgrabnym ruchem podniósł się, potem musnął jeszcze w przelocie jej ramię i oddalił się gdzieś szybkim krokiem. Wkrótce straciła go z oczu. Coś jej ten moment przypominał ...

[ fragment ]



#piszęBoLubię     #różneTEKSTY     cykl: #Wiedźmy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz