piątek, 10 lutego 2023

"Pańskie oko ..."

Siedział przy swoim ulubionym stoliku w pobliskiej kawiarni i powoli sączył kawę. Pojawianie się tutaj, stawało się niemal jakimś jego porannym rytuałem - odkąd pojawił się w tym mieście, czyli przez jakieś siedem miesięcy, jeśli dobrze policzył. Lokal miał swoją atmosferę. Czuł się tu dobrze i swobodnie. Obsługa już zdążyła poznać jego preferencje odnośnie czarnego trunku. Można byłoby powiedzieć, że prawie "zadomowił się" i dołączył do grona tzw. "stałych bywalców". Niektórych znał z widzenia, z kilkoma wymieniał kilka uprzejmych zdań, a z paroma czasem się właśnie tu spotykał. 

Spojrzał przelotnie na zegarek. Nie musiał się dziś nigdzie spieszyć. Ten dzień był raczej ukierunkowany na oczekiwanie. Trzeba było więc uzbroić się w trochę cierpliwości, aby sprawy ułożyły się tak, jak to sobie zaplanował. Lubił mieć kontrolę. Irytowały go lekko 'niespodzianki', choć i z takimi potrafił sobie radzić. Musiał zresztą, jeśli mienił się "Mentorem" ... Pod opieką miał różniące się od niego i siebie wzajemnie, osoby. Ta różnorodność charakterów i stylów podobała mu się jednak. Była niczym wyzwania, którym on miał sprostać. Bliska współpraca z tym jego "stadem" sprawiała, że delikatny zastrzyk adrenaliny pobudzał jego umysł oraz ciało. Było to niezwykle przyjemne uczucie. Coś w stylu 'wiązki Energii', której potrzebował, gdyż ... wprawiała go w dobry nastrój. Pragnął tego. Podobnie jak jej. Zerknął ponownie na wyznaczaną przez wskazówki, godzinę. Dopijał już prawie kawę, gdy! Nagle przy stoliku ktoś się pojawił. 

Zamówić coś jeszcze dla ciebie?kobiecy głos przerwał otaczającą go wcześniej ciszę. 

Może szklankę wody i soku pomarańczowego odparł po krótkim namyśle.Ja! ureguluję potem cały rachunek. Taką mam umowę z Lucy, więc weź sobie to, na co masz ochotę. Dzisiaj mają czekoladowe ciastomrugnął do niej porozumiewawczo i uśmiechnął się po raz pierwszy.

Nie kuś, mój drogi. Muszę dbać o swoją formę kobieta odwzajemniła jego gesty, a potem podeszła do kontuaru. Powiódł wzrokiem za jej nienaganną sylwetką, otuloną dzisiaj w sukienkę o pięknym kolorze butelkowej zieleni. Podkreślała nie tylko jej kształty, ale i barwę tęczówek. Lubił na nią patrzeć. Cieszył się, że łączy ich coś więcej, niż tylko wspólne projekty. Zdążyli się poznać na tyle, że mogli oboje pozwolić sobie na pewien luz w relacji. Mimo, że oboje mieli 'fioła' na punkcie perfekcyjności, savoir-vivre'u oraz podejścia do interesów.

Jeden kawałek wcale by ci nie zaszkodził, kochanie ... Wyglądasz jak zwykle - Zjawiskowo! Co potwierdzają zresztą te wszystkie męskie spojrzenia, które towarzyszyły ci podczas drogi do stolika roześmiał się cicho, gdy zbliżyła się ponownie do miejsca, w którym siedział.

A ty jak zwykle oczywiście, czarujesz słowami ... i jak zwykle! jesteś w tym najlepszy też się spontanicznie roześmiała, siadając obok niego na wygodnym krześle. Dziękuję, ale wystarczy mi kawa. Na 'szaleństwa' przyjdzie pora później .. może ... dodała i "puściła do niego oko".

Nie chcę "wyjść z wprawy" ... teraz już śmiali się oboje. Mogli sobie przez kilka chwil na to pozwolić. 

Nadejście młodej kelnerki z tacą wypełnioną filiżankami i szklankami nowych napojów, było jednak znakiem, że powinni oboje spoważnieć. Pewne sprawy wymagały omówienia. Ustalenia strategii działania. To nie było spotkanie wyłącznie - "dla przyjemności".

Jak oceniasz zaangażowanie Kate? spojrzał na swoją towarzyszkę z większą uwagą, niż wcześniej. Musiał usłyszeć jej zdanie. To ona była koordynatorką ostatniego projektu. Czuwała nad jego realizacją i pilnowała poniekąd, aby zakończył się sukcesem.

Miło, że pytasz mnie o opinię. Nie wiem jednak, co chcesz usłyszeć. Odkąd stałeś się jej Mentorem i wziąłeś pod swoje ... Eee ... 'magiczne skrzydła', wywiązuje się świetnie z każdego zlecenia. Jak spędza resztę czasu, będącego w sumie trochę już jej prywatnym, potem? Niespecjalnie mnie to interesuje i nie zamierzam nikogo "śledzić". Mam inne sprawy na głowie. odpowiedziała po chwili zastanowienia. Upiła łyk swojej kawy, lekko muśniętej bielą mleka i spojrzała w jego bursztynowe oczy. 

Nie oczekuję, że będziesz mi zdawać szczegółowe raporty na temat Kate. Mam własnych "informatorów", mogę więc wyciągać prywatne wnioski. Oboje jednak wiemy, że jest niezwykle zdolna ... do wielu rzeczy .. ha, ha .. Zrozumiał, że był bliski 'odkrycia kart' i to był ostatni moment, aby ... spróbować innej 'taktyki', czyli obrócić tę rozmowę w żart. Nie chciał przyznać, że wyrażane zainteresowanie osobą kobiety, znanej im dobrze, wynika nie tylko z pełnionej roli. Czyżby za bardzo przywiązywał się do jednego ze swoich podopiecznych? Nie chciał nikogo faworyzować. Wolał pozostać obiektywny i dzięki temu pomocny.

Posłuchaj ... zielone oczy oprawione gęstymi, czarnymi rzęsami wpatrywały się w jego - o równie niezwykłych tęczówkach. Wierzę w zdrowy rozsądek naszej Wiedźmy. Osobiście nie mam jej nic do zarzucenia. Wypełnia swoje zadania i robi to wyjątkowo sprawnie. Oznacza to dla mnie, że się przykłada. To z kolei interpretuję tak, że nie pozwala sobie na rozproszenie uwagi. Może dlatego właśnie ... dzięki jej pracy ... możemy zamykać kolejne zlecenia z pozytywnym wynikiem. Niekiedy nawet sporo przed ustalonym czasem. Choćby z tego powodu uważam, że należy się jej potem trochę relaksu. Chyba ... ? spoważniała lekko ... nie sądzisz, że "Pan Szarooki" mógłby okazać się kimś, kogo moglibyśmy się obawiać?

Wiesz ... tego właśnie taki pewny nie jestem na jego twarzy trudno było doszukać się teraz, choćby cienia uśmiechu. Myślałem, że może ... miałyście okazję porozmawiać o jej ostatniej misji. Damskie rozmowy bywają inne niż te, które my prowadzimy. Poza tym ... jesteście przecież dość blisko. Wystarczająco, aby pozwolić sobie na zwierzenia.

Nie miałyśmy jeszcze szansy. Ona przecież dopiero co wróciła. Tak, masz rację! Znam ją dobrze. Wiem więc, że najbliższe dni ona chciałaby spędzić w samotności. Zapewne w tym jej ukochanym ogrodzie. Wybacz, ale nie zamierzam jej aktualnie 'nachodzić'. Ani też nie mam ochoty martwić się na zapas. Chyba masz za dużo czasu i zbyt wiele rozmyślasz ... Dziękuję za kawę, Przyjacielu Magu ... odsunęła się od blatu i wstała. Ukryła przy tym na twarzy zdziwienie, jakie ogarniało ją coraz bardziej w trakcie rozmowy. Nie rozumiała jego zachowania. A może nie chciało się jej zgłębiać cudzych emocji. Na pewno nie dziś. Zaplanowała sobie, że dzień spędzi w przyjemny sposób. Jej też przecież należało się coś od życia ... i ktoś w nim ... Uśmiechnęła się nieznacznie na myśl o wieczornym spotkaniu "Lady Witch" z ...

[ fragment ]


^^

#piszęBoLubię #różneTEKSTY cykl: #Wiedźmy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz