Każdy z nas spotyka w swoim życiu różnych ludzi. Niektórzy stają się naszymi przyjaciółmi na wiele lat, inni tylko znajomymi, z którymi mamy kontakt od czasu do czasu. Są też tacy, przy których serce bije mocniej – na tyle, że podejmujemy decyzję o małżeństwie. Stojąc na tzw. „ślubnym kobiercu” wierzymy, że ten zawarty związek będzie trwał do końca naszych dni. Czasem faktycznie tak jest. Bywa jednak, że życie weryfikuje wiele naszych poglądów i marzeń, a uczucia towarzyszące nam w chwili składania przysięgi powoli blakną. Zmieniamy się my, jak i człowiek, któremu obiecywaliśmy miłość, wsparcie, zrozumienie. Zapewne nie ma w tym nic złego, o ile … czujemy, że wciąż łączy nas coś wyjątkowego, dla czego warto pokonywać codzienne problemy. Tych przecież nie unikniemy, bo stanowią część życia. Co jednak, gdy coraz częściej mamy poczucie, że nasze małżeństwo przestaje nas uszczęśliwiać? Co robić w sytuacji, gdy odnosimy wrażenie, że partner stał się niemal obcym człowiekiem, z którym niewiele nas łączy i brakuje nam nadziei, że dawną relację da się odbudować? Trwać w takim związku, czy jednak definitywnie go zakończyć?
Paulina:
- Powiedz mi proszę, Asiu … czy osoby, które zgłaszają się do Twojej kancelarii
znają zazwyczaj odpowiedzi na takie pytania, czy wciąż ich poszukują?
Joanna Hetman-Krajewska – adwokat i radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM, specjalizująca się w prawie autorskim i rodzinnym, autorka książki pt. „Rozwód, czy separacja? Poradnik praktyczny”:
fot. Kancelaria PATRIMONIUM |
- Wiem, że masz kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe. Prowadziłaś też wiele spotkań dotyczących funkcjonowania rodziny, m.in. w Centrum Praw Kobiet. Kiedy pojawił się pomysł, aby wydać taką właśnie publikację?
- Pomysł pojawił się dawno, ponad 10 lat temu. Już wtedy jedno z dużych wydawnictw prawniczych zaproponowało mi przygotowanie takiego poradnika. Nawet zaczęłam go pisać. Powstało pierwsze 50 stron i nagle … projekt zarzuciłam. Z dzisiejszej perspektywy uważam, że dobrze zrobiłam. Ta książka musiała się chyba przeleżeć, dojrzeć razem z moim doświadczeniem - tym ludzkim i zawodowym. W grudniu ubiegłego roku wróciłam do niej i praktycznie sama się napisała, czy też napisało ją życie … Myślę, że dzięki temu jest bardzo prawdziwa, zaangażowana.
- Rozumiem, że Twoja książka skierowana jest do osób, które przechodzą poważne problemy małżeńskie. W jaki sposób ma im pomóc? Dlaczego warto ją przeczytać?
- Podeszłam do problemu w sposób maksymalnie praktyczny, ale z zachowaniem wymiaru ogólnoludzkiego. Chodzi mi o to, by z jednej strony oswajać temat rozwodu – że on też jest dla ludzi. Nie musi być traktowany jako porażka życiowa, ale raczej lekcja. Z drugiej strony staram się przekonać ludzi, że zanim zdecydują się na rozwód, powinni dobrze to rozważyć - czy aby na pewno to jest właściwe rozwiązanie. Czasem może lepiej popracować nad związkiem, zastanowić się co ulepszyć, udrożnić komunikację. Chciałabym, żeby ludzie nie podejmowali pochopnie decyzji o rozwodzie, tylko żeby była ona bardzo świadoma. A skoro już zdecydują się zakończyć związek, aby starali się rozwiązać małżeństwo w sposób jak najbardziej konstruktywny, czyli ugodowy. Wiem jednak, że nie zawsze tak się da - nie żyjemy przecież w idealnym świecie.
- Czy trudno było napisać taki poradnik? Czy jednak od chwili, gdy wróciłaś do pomysłu jego stworzenia miałaś własną wizję, co i jak chcesz w nim przedstawić?
- Owszem, miałam - taką ogólną. Bardzo chciałam, aby to była pozycja,
jakiej brakuje na polskim rynku, czyli przeznaczona dla tzw. „zwykłego” człowieka, a
nie dla prawnika. Zamarzył mi się poradnik napisany przystępnym językiem, który miałby
układ podobny nieco do podręcznika - z tabelkami i ramkami zawierającymi
najważniejsze kwestie do zapamiętania oraz z przykładami wziętymi z życia, ilustrującymi
omawiane problemy. Co do konkretów, to moja wizja krystalizowała się w toku
pracy. Wpadałam na nowe pomysły, a potem realizowałam je. Jestem zadowolona z
finalnego efektu. Wiele osób, które przeczytało tę książkę jeszcze przed jej wydaniem,
potwierdziło, że to moje dobre samopoczucie ma racjonalne podstawy 😊
- Myślę, że dobitnie świadczą o tym komentarze, jak ten autorstwa jednej z dziennikarek - pani Magdaleny Kuszewskiej: „Mec. Joanna Hetman-Krajewska przekazuje czytelnikom kompleksową wiedzę na temat obu form rozstania, zarówno od strony prawnej (podanej tu bardzo przejrzyście), jak i społecznej czy emocjonalnej. Publikacja zawiera także ogromną ilość informacji praktycznych. Co dla mnie istotne, nie jest to chłodno napisany poradnik, ale też momentami kipiąca od emocji książka. Rozwód i separacja, co dobitnie podkreśla autorka (która „rozwiodła” setki par), są za każdym razem ludzkim dramatem.”
- Takie opinie z pewnością cieszą. Kiedy 7 maja postawiłam w książce ostatnią kropkę, miałam sporo wątpliwości, ile ta moja „pisanina” jest warta. Dlatego właśnie poprosiłam różne osoby, aby przeczytały rękopis i powiedziały mi szczerze co myślą. Okazało się, że ludzie – a zwróciłam się do fachowców: mediatorów, coachów, psychoterapeutów, dziennikarzy – zaczęli reagować entuzjastycznie. Bardzo ważna była też dla mnie pozytywna opinia pani doktor Heleny Ciepłej, sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, która jest moim guru w zakresie cywilistyki, w tym prawa rodzinnego.
- W publikacji znajdują się też rozmowy z różnymi specjalistami, zajmującymi się tematyką kryzysów małżeńskich. Czy łatwo było ich namówić na taką współpracę? Dlaczego się zgodzili?
- Wszystkie osoby, z którymi zrobiłam wywiady do książki, znam od strony zawodowej – jako świetnych fachowców. Zatem mój wybór nie był przypadkowy. A ponieważ znamy się i jesteśmy w dobrych relacjach, wszyscy entuzjastycznie podeszli do mojej propozycji zaangażowania się w pracę nad poradnikiem. W ten sposób zrealizowałam mój zamysł, by w książce pokazać problematykę rozwodów również z innych perspektyw: sędziego rodzinnego, psychoterapeuty par, psychologa dziecięcego, mediatora, seksuologa czy wreszcie detektywa.
- Zapytam trochę może prowokująco … nie obawiasz się, że ta pozycja wydawnicza może zmniejszyć liczbę potencjalnych klientów kancelarii? Ktoś zapozna się z treścią i zrezygnuje z porady prawniczej, bo będzie … „mądrzejszy”? 😏
- Nie, nie obawiam się tego. Zresztą pisząc ją, taka myśl nie przemknęła mi nawet przez głowę. Powiem więcej – za ok. półtora miesiąca ukaże się moja druga książka pt. „Rozwód czy separacja? Wzory pism procesowych w sprawach rozwodowych i separacyjnych” – i ta dopiero pozwoli na omijanie prawników, gdyż daje wzory konkretnych pism składanych w tego rodzaju sprawach: pozwów, wniosków, zażaleń, apelacji etc. Uważam, że jest wiele osób, które choćby ze względów ekonomicznych nie są w stanie pozwolić sobie na znaczny wydatek, jakim jest pomoc zawodowego pełnomocnika, czyli adwokata czy radcy prawnego. Te dwie książki, które napisałam, z pewnością będą ważnym źródłem wiedzy dla takich osób – rzetelnym, „wykutym” przez lata doświadczeń na sali sądowej. Nie zmienia to faktu, że nawet najlepszy poradnik czy zbiór wzorów pism nie zastąpi indywidualnej porady doświadczonego prawnika – bo jednak prawdą jest, że ... "diabeł tkwi w szczegółach".
- Gdzie można kupić Twój poradnik?
- Najprościej oczywiście w księgarni internetowej wydawnictwa: www.profinfo.pl lub bezpośrednio pod tym linkiem Książka jest dostępna zarówno w wersji drukowanej, jak i w formie e-booka – co kto woli. Można ją też znaleźć w wybranych księgarniach w Polsce.
- Asiu, bardzo dziękuję Ci za tę rozmowę.